Ten kościół jest jak to miasto, czyli bardzo... powojenny. Nic dziwnego. Czarne habity i białe sznury na zrujnowanych ulicach Koszalina pojawiły się już w maju 1945 roku. Koszalin stał się w pewnym stopniu franciszkański, a pracujący tu franciszkanie... koszalińscy.
Wielu mówiło o nim: "Wypisz, wymaluj św. Józef". Dziś, po 6 latach od jego śmierci, ci, którzy go znali, wzywają wstawiennictwa pobożnego zakonnika i otrzymują potrzebne łaski.
Jeszcze krew powstańców nie wsiąkła na dobre w czarną ziemię, kiedy 18 października 1921 r. wrocławski biskup, kardynał Adolf Bertram wezwał do siebie ks. Jana Kapicę...
Wąskie metalowe łóżko, stara szafa, mała umywalka, brewiarz, okulary i wytarta sutanna. Pokoik ks. Aleksandra Fedorowicza w Izabelinie nie zmienił się od pół wieku. Podobnie jak opinia o jego świętości.
Siostry z Karmelu w Ełku modlą się siedem godzin dziennie. Więc w jednej trzeciej są z modlitwy. A może w całości, bo krojenie chleba, czytanie, a nawet sen powierzają Bogu.
Słowo "powołanie" to jedno z najbardziej tajemniczych słów. Bogatych w treść. Nośnych. Budzących pozytywne uczucia i skłaniających do refleksji.
Po wielkim objawieniu tajemnicy cykl dopełniają pozostałe trzy wizje.
Jan Paweł II dostał listę hierarchów, którzy mieli z nim odprawić Mszę św. kanonizacyjną o. Kolbego. Spojrzał i zapytał: „A gdzie jest ks. Szweda?”. Chodziło o proboszcza z Łazisk.
O setkach kilometrów do kościoła, Francuzie, który uczynił wiele dobra, kaplicy w starej bimbrowni i dobrym wychowaniu opowiada misjonarz ks. Thomas Zielonka w rozmowie z Agnieszką Kocznur.
W Paryżu trwa jubileusz wieczystej adoracji w bazylice Sacré-Coeur. Od 125 lat, dzień i noc, ktoś czuwa i modli się tu za tętniące życiem i tonące w odmętach laicyzmu miasto.
„Musicie być silniejsi od warunków” – mawiał do młodzieży Jan Paweł II. Te słowa można odnieść do życia bł. Honorata, patrona dzisiejszego dnia.