W przypadku Piotra pełnoletniość oznaczała nie tylko rozpoczęcie wymarzonych studiów, ale niestety też utratę pomocy finansowej.
Gesty papieskie nie mają mocy sprawczej. Nie zmieniają rzeczywistości „z automatu”. Otwierają drogę.
O namacalnej obecności Boga, szczęściu większym niż wygrana w totolotka i synach, których przytula Matka Boża, z Piotrem Włodarczykiem rozmawia Agnieszka Napiórkowska.
Już jutro w całej Polsce XVIII Dzień Papieski pod hasłem: "Promieniowanie ojcostwa". Będziemy mogli wesprzeć stypendystów w naszych parafiach. A już dziś trwa zbiórka na ulicach Zielonej Góry.
- On wie, jak się kręci świat. Nie jest naiwny. Zna serca młodych. Mówi do nas bez patosu, czule i szczerze. Fantastycznie być tu razem i słuchać papieża Franciszka, który nie jest jak sprzedawcy dymu - mówi radośnie Agnieszka z Lubelszczyzny.
Gdy usłyszą płacz, dziecka gotowe są przytulić, przyjść z pomocą. Czasem jednak nic nie da się zrobić, bo wspomnienia wyniesione z rodzinnych domów są tak straszne, że tylko Pan Bóg może pocieszyć.
Miał 12 lat, kiedy powiedział mamie, że marzy mu się, żeby mieszkać na bezludnej wyspie, polować, łowić ryby... Z dziecięcych marzeń nie spełniła się tylko „bezludność”.
Gdyby sfilmować opowiadane przez wolontariuszy historie, powstałby prawdziwy świąteczny wyciskacz łez. W tym roku z paczkową pomocą dotarli do potrzebujących w 18 rejonach naszej diecezji.
– Ta akcja jednoczy ze sobą ludzi na każdym etapie projektu i w każdej roli. W tym tkwi największy sens i moc tego projektu – uważa Edyta Kucharczyk.
Dziękuję za ofiarę ks. Mateusza Dziedzica i wkład misjonarzy w budowanie pokoju w Republice Środkowoafrykańskiej. Zostali z tymi, którym przyjechali służyć, w najtrudniejszym momencie. Ludzie nigdy im tego nie zapomną – mówi abp Dieudonné NzapalaInga w rozmowie z Beatą Zajączkowską
Łucja miała dziesięć lat, Franciszek dziewięć, Hiacynta siedem. 13 maja przestraszeni ujrzeli na wzgórzu „przepiękną Panią”.