Przez trzy wieki zepchnięty był do mroków historii. Zapomniany nawet przez współbraci. Obecnie przyszedł czas jego niesamowicie silnego oddziaływania. Ojciec Stanisław Papczyński to święty na nasze trudne czasy, w których człowiek próbuje zająć miejsce Boga.
Krzyż jest trudny. Kłócą się o niego. Chcą przenosić albo przeciwnie – chcą traktować jak złotego cielca. Jak powstał i po co? Mało kto pamięta.
Kiedy w Kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze ks. Romuald Brudnowski, główny przewodnik pielgrzymki, meldował bp. Ignacemu Decowi: Jesteśmy! – nie usłyszeli tego wszyscy, którzy by chcieli.
Święty Szczepan, diakon, pierwszy męczennik
Siostra Elwira Petrozzi, była zachwycona: – Jaki piękny dom! I tak samo zniszczony, jak oni. Będą się razem odnawiać! Miała rację. Przez dekadę restaurowały się i mury domu, i setki dusz jego mieszkańców.
Godkowo. Ta miejscowość pod Elblągiem staje się coraz popularniejsza dzięki greckokatolickiej cerkwi pod wezwaniem Opieki Przenajświętszej Bogurodzicy. Została tu przeniesiona aż spod Przemyśla.
Z Elżbietą Wryk z diecezji tarnowskiej, dyrektorką szpitala w Bagandou w RCA, rozmawia Joanna Sadowska
Kościół rzymskokatolicki widzi w tym nabożeństwie symbol miłości Boga ku ludziom. Chciałby także rozbudzić w sercach ludzkich wzajemną miłość ku Bogu poprzez to nabożeństwo. Nadto sam Chrystus nadał temu nabożeństwu wybitnie kierunek ekspiacyjny: ma nas ono uwrażliwiać na grzech, mobilizować w imię miłości Chrystusa do walki z nim oraz do wynagradzania za tych, którzy najwięcej ranią Boże Serce.
„Mam nadzieję, że będę odchodził jako teolog Kościoła katolickiego, a nie jako ideolog” – pisał kiedyś. Myślę, że mu się udało.
Czasem Bóg zamiesza w życiu jak kucharka w garnku. W życiu tej rodziny miesza często.
Można powiedzieć, że nabożeństwo do Matki Bożej Wspomożycielki sięga początków chrześcijaństwa.