Wytrzymać w małżeństwie? Fałszywa optyka.
Wzmacnianie więzi małżeńskich, duszpasterstwo osób o skłonnościach homoseksualnych i przestroga przed internetowymi kursami przedmałżeńskimi – to niektóre tematy wiosennej sesji Duszpasterstwa Rodzin. Dwudniowe spotkanie księży i świeckich zaangażowanych w propagowanie chrześcijańskiej wizji rodziny zakończyło się 22 maja w Konstancinie pod Warszawą.
Zwracając uwagę na rosnącą popularność internetowych kursów przedmałżeńskich przewodniczący Rady Episkopatu ds. Rodziny bp Wiesław Śmigiel podkreślił, że absolutne pierwszeństwo ma tutaj kontakt bezpośredni.
Ponadto, zaznaczył biskup, kursy takie były dopuszczalne w czasie pandemii, gdy kontakty międzyludzkie były z uzasadnionej racji ograniczone. Dziś jednak nie ma ku temu podstaw, dlatego w procesie przygotowania do małżeństwa Internet powinien mieć charakter charakter wyłącznie uzupełniający.
Bp Śmigiel wyraził też opinię, że internetowe kursy przedmałżeńskie mają charakter typowo komercyjny. “Nie byłoby dobrze byśmy pozwolili na sytuację, w której ludzie płacą, słuchają lub nie, zaliczając tylko swoją internetową obecność” – powiedział biskup toruński.
Ks. Przemysław Kwiatkowski przypomniał podczas spotkania, że “istotą sakramentu małżeństwa jest ciągła odnowa i powracanie do źródeł”. Rolą Kościoła jest pomoc w rozpoczęciu drogi towarzyszenie małżeństwom na kolejnych etapach ich drogi. “Chrystus dał nam sakrament małżeństwa i uczył jak nim żyć. Bóg kocha każde małżeństwo, także takie, któremu nie idzie, które samo siebie nie kocha” – zapewnił duchowny.
Konsultor Rady KEP ds. Rodziny tłumaczył, że sakrament małżeństwa “dzieje” się także we wszystkich, codziennych obowiązkach męża i żony. “Ktoś biegnie do przodu, ktoś zostaje z tyłu, ktoś ma większą wiarę a ktoś mniejszą – ale sakrament jest w tym” – mówił ks. Kwiatkowski. Zaznaczył też, że nie ma jednego szablonu na udane małżeństwo. “Jezus potrafi w Waszym życiu odnaleźć taki sposób, który jest tylko wasz. Na tym polega duszpasterstwo więzi, bo tak określa się duszpasterstwo małżeństw” – powiedział duchowny.
Wskazywał, że zadaniem duszpasterzy powinno być inicjowanie kontaktów między małżeństwami, po to, by miały ze sobą stały kontakt, wymieniały się doświadczeniami, wspierały się i towarzyszyły swoim relacjom.
Niezbędna jest także formacja księży i seminarzystów w kierunku towarzyszeniu rodzinom. “Duszpasterstwo rodzin to nie jest to, co ksiądz robi dla rodziny a rodzina dla księdza, ale wspólne budowanie Kościoła” – stwierdził ks. Kwiatkowski. Podzieli się też spostrzeżeniem, że kiedyś pierwsze siedem lat było najłatwiejsze, dziś jest zaś najtrudniejsze i decydujące.
Przestrzegał przy tym, przed retoryką opisującą 30 czy 50-letni staż małżeński w kategoriach “wytrzymania”, bo, jak ocenił, brzmi wręcz “kabaretowo”. “To trochę tak, jakby jakiś ksiądz powiedział: ‘nie wierzę ale przetrzymam’. Nie chodzi o ‘przetrzymanie’ lecz o ciągłe powracanie do źródeł” – wskazał duchowny.
O duszpasterskim towarzyszeniu kilkudziesięciu małżeństwom mówił ks. Jan Cieślak, który sprawuje pieczę nad dwoma kręgami Domowego Kościoła na poznańskich Winiarach. Tworzą je pary – w większość między pierwszym a piątym rokiem małżeństwa – wywodzące się z duszpasterstwa akademickiego. Spotkania odbywają się 2 razy w miesiącu. Jedno ma charakter problemowy – obecnie tematem jest rodzicielstwo omawiane z różnych perspektyw: biblijnej, historycznej, społecznej – drugie zaś jest typowo modlitewne.
Celem spotkań jest wzmacnianie relacji małżeństwa z Bogiem, ale też wspieranie umiejętności zabierania głosu i świadczenie o chrześcijańskiej wizji życia, czynem ale i słowem w towarzystwie innych małżeństw, także niewierzących.
O “programach na miłość i życie” mówił ks. Jarosław Szymczak, doktor teologii małżeństwa i rodziny. Przypomniał, że pierwszym papieżem, który zdefiniował cechy charakterystyczne ludzkiej miłości był papież Paweł VI. Miłość ta jest pełna, wierna, wyłączna i płodna oraz ma charakter zmysłowy i duchowy.
Paweł VI zwrócił uwagę na potrzebę nowej formuły duszpasterstwa rodzin, którą określił jako “równi równym”, a więc to małżonkowie powinni prowadzić inne małżeństwa.
Profesor UKSW zauważył, że trudna książka Karola Wojtyły “Miłość i odpowiedzialność” po rozebraniu na czynniki pierwsze pokazuje jak przejść poszczególne etapy od zakochania aż do ślubu opisując, co się w tym czasie może wydarzyć. Pokazał też małżeństwo jako drogę. Z kolei już jako papież w adhortacji “Familiaris consortio” wskazał na cztery zadania małżonków: tworzenie wspólnoty osób, służba życiu, udział w życiu społecznym oraz udział w życiu i posłannictwie Kościoła.
Teolog tłumaczył, że w oparciu o dokumenty Kościoła można powiedzieć, że istotą duchowości małżeńskiej jest “jedność dwojga”. Propagowaniu tej wizji poświęcony jest specjalny program duszpasterstwa rodzin. Złożony jest z wykładu, warsztatów, i dyskusji męża i żony – trwa w sumie 18 godzin i jest realizowany podczas kilku sobotnio-niedzielnych spotkań.
Podczas programu omawianych jest sześć tematów dotyczących najczęstszych przyczyn rozwodów. “Ludzie rozwodzą się m.in. z powodu idealistycznej wizji, zachowań typu: zainwestowałem, ale stopa zwrotu może być wysoka” – tłumaczył ks. Szymczak w rozmowie z KAI. Inne powody rozstań to: brak czasu na pielęgnacje relacji, nieumiejętność prowadzenia dialogu oraz niesatysfakcjonujące współżycie seksualne.
O towarzyszeniu osobom o skłonnościach homoseksualnych i ich rodzinom mówił o. Wit Chlondowski OFM. Przywołał doświadczenia założonego przed 40 laty w USA międzynarodowego apostolatu Courage. Skupia on mężczyzn i kobiety doświadczających pociągu do osób tej samej płci, którzy podjęli walkę o czystość. Z kolei EnCourage jest apostolatem, który zapewnia opiekę duszpasterską rodzinom i przyjaciołom osób, które doświadczają pociągu do osób tej samej płci i/lub niezgodności płci.
“Moim marzeniem jest, aby w każdym większym mieście był duszpasterz, który towarzyszyłby osobom o skłonnościach homoseksualnych oraz ich rodzinom” – wyznał franciszkanin. Przyznał, że osoby o takich skłonnościach słyszą niekiedy w Kościele “wiele głupot”, jak ta skierowana do pewnej kobiety: “zacznij się oglądać za mężczyznami to ci przejdzie”. Tymczasem, jak dodał, skłonności homoseksualne raczej się nie zmieniają, chodzi zaś o towarzyszenie tym osobom, by mogły żyć w zgodzie z nauczaniem Kościoła na temat ludzkiej seksualności.
Franciszkanin zachęcał duchownych by podejmowali się opieki duchowej nad osobami o skłonnościach homoseksualnych i tworzyli grupy duszpasterskiego wsparcia. Ważne jest przy tym, aby taki duszpasterz nie miał skłonności homoseksualnych oraz żeby miał chęci do nauczenia się pewnego wyczucia wobec tych osób, a więc, na przykład, nie rzucał w nich “kamieniami moralności” jak to ujął Benedykt XVI. “Staramy się szukać kolejnych duszpasterzy” – poinformował franciszkanin.
Zdaniem zakonnika, jeśli Kościół nie stworzy przestrzeni dla takich osób, to pójdą one do środowisk, które ich od Kościoła oddzielą. Tym bardziej, że o Kościele w Polsce mówi się, że jest homofobiczny.
O. Chlondowski zaznaczył, że jest już wiele materiałów na temat prowadzenia tego typu duszpasterstwa. Wkrótce będzie dostępna specjalistyczna strona internetowa, można jednak korzystać z materiałów amerykańskiej strony apostolatu Courage (couragerc.org). Zawiązały się też pierwsze wspólnoty, zarówno dla mężczyzn – m.in. Bielsku i Warszawie, jak i dla kobiet.
W USA powstała także wspólnota dla księży o skłonnościach homoseksualnych, którzy chcą żyć w czystości. Dla nich możliwość podzielenia się swoim doświadczeniem z innymi, podobnymi sobie osobami oraz wspólna modlitwa jest czymś bardzo istotnym. “Ostatnio jeden z księży wyznał mi: ‘jaka to była ulga – móc powiedzieć innym księżom o tym, co przeżywam’” – relacjonował konsultor Rady Episkopatu ds. Rodziny.
Trzeba też, jak tłumaczył, zadbać o głęboką więź rodziców takich osób z Jezusem tak, by spojrzeli na sytuację ewangelicznie. Dzięki temu nie będą się wzajemnie “obwiniać” za orientację seksualną dziecka i nabiorą ufności wobec Boga. O. Wit przyznał, że z całej Polski zgłaszają się do niego rodzice dzieci homoseksualnych z prośbą o duchową poradę.
Franciszkanin wspomniał też, że prawdziwą plagą stały się deklaracje nastolatków dotyczące zmiany płci. Z ubolewaniem stwierdził, w Polsce procedury tranzycji rozpoczyna się często bez dokonania niezbędnych badań. Dzieje się to wbrew ogólnoświatowym zaleceniom medycznym zabraniającym dokonywania tranzycji płci na przykład u osób cierpiących na depresję, autyzm czy OCD. O. Chlondowski poinformował, że ma wiele zgłoszeń od rodziców, którzy pytają go co mają robić, bo dziecko zadeklarowało, że chce zmienić płeć.
“To było bardzo cenne spotkanie pokazujące wielość inicjatyw Kościoła na rzecz towarzyszenia narzeczonym, małżeństw i rodzinom – ocenił w rozmowie z KAI ks. Robert Wielądek, organizator spotkania. – Uczestnicy sesji zwracali uwagę, że dostali wiele impulsów na rzecz konkretnych działań w parafii czy diecezji” – dodał dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin (KODR).
Duchowny przyznał, że owo towarzyszenie Kościoła dotyczy sytuacji bardzo różnych: od działań, których celem jest pogłębianie więzi małżeńskich po opiekę duszpasterską nad osobami o skłonnościach homoseksualnych i ich rodzicom. “Bardzo mocno zwracaliśmy uwagę na to, że mamy towarzyszyć ludziom tu i teraz, takim jakimi są i w miejscu, w którym się znajdują” – podkreślił ks. Wielądek.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).