Odpust, 90-lecie Azotów, Terezjada, koncert GOS.pl i wieczór chwały z misjonarzem miłosierdzia to wszystko wydarzyło się wczoraj w mościckiej parafii.
W kilkumiesięcznych przygotowaniach do ślubu pomogli narzeczonym bracia kapucyni z katowickiego Załęża i siostry "kalkutki", czyli misjonarki Miłości. W podróż poślubną nowożeńcy pojadą do pięciogwiazdkowego hotelu.
W Ruchu Światło–Życie odnaleźli swoje miejsce. Jak mówią, oaza jest dla ludzi, którzy szukają czegoś więcej, których nudzi bycie „zwyklakiem”.
Wielu ich rówieśników uważa, że Kościół to są smęty. Tymczasem oni mówią, że Kościół jest radosny i piękny, a w ferie, zamiast na narty, jadą na KODA i KAMuzO. To rekolekcje, które oazowiczom kojarzą się z kursami dla elit.
Rzesze wiernych, nie tylko z diecezji, ale także z Polski i zagranicy, uczestniczyły w Łowiczu w procesji Bożego Ciała.
Spotkali się w palarni dla aktorów po jednej z prób w Teatrze Śląskim. Agnieszka weszła, przedstawiła się, a Darek powiedział: – Ty będziesz moją żoną.
- Jezus może dokonać cudu przemiany wody w wino tylko wtedy, gdy sami napełnimy stągwie wodą - podkreślał o. Ryszard Bortkiewicz, paulin, podczas zakończenia rekolekcji przed kopią Ikony Jasnogórskiej.
Różnymi ścieżkami powołanie zawiodło ich za klasztorną furtę. Odkrywali je stopniowo, krok po kroku, albo dzięki błyskawicy, która oświetliła przyszłą drogę życia.
Największe miasto Galilei zdobywa serca pielgrzymów echem zwiastowania anielskiego oraz śladami skromnego życia Jezusa, Maryi i Józefa. Tu rozpoczęło się nowe życie w Chrystusie, tu był początek Nowego Testamentu...
Ta postać nie pasuje do łzawych, cukierkowych żywotów świętych.