Mistrzostwo nie jest wyrażaniem siebie samego. Jest fascynacją, wspinaczką, pokonywaniem samego siebie, orką, wysiłkiem, walką z bólem i zniechęceniem.
Jak jezuici w Paragwaju uczyć chorału czy doskonalić mural, memy, komiksy, kilkusekundowe klipy?
Jakie predyspozycje trzeba mieć, jakie cechy charakteru ukształtować, by skutecznie mierzyć się z wyzwaniami?
Każda w jakiś sposób mnie fascynowała, od każdej czegoś się nauczyłem i każda zostawiła po sobie trwały ślad.
Napisał ktoś po spotkaniu papieża Franciszka z młodzieżą, że na pytania odpowiedział ogólnikami.
Akcje czy relacje? Chybione pytanie. W małej parafii bez relacji nie uda się żadna akcja.
Na zgliszczach spalonej biblioteki mnich zmurszały jak pień wyciąga z pogorzeliska fragmenty ocalałych ksiąg...
Zobaczyć jak rodzi się ta radość, która przed ołtarzem, na scenie czy ulicy, na stadionie, może drażnić serca zgnuśniałe, smutne, przepełnione goryczą i rozczarowaniem.
Przejrzałem notatki sprzed lat i znalazłem w nich kilka myśli wartych sprzedania.
Co zatem powiedzieć rozczarowanym, głoszącym koniec Kościoła Franciszka?
Święty Mamert urodził się na początku V wieku w zamożnej rodzinie zamieszkującej okolice Lyonu.