Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie kosciol.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Ponad pół wieku temu w wieku szesnastu lat pokonała pół Polski po to, aby wstąpić do klasztoru. Każdego dnia jest szczęśliwa, że dobrze odczytała Boże powołanie.
Wiedział, że gdy powie prawdę, będzie mu grozić wywózka do Oświęcimia. Nie wydał nikogo i pozostał wierny wartościom, które głosił i którymi żył. Stał się męczennikiem za prawdę.
Mimo że to największe święta chrześcijańskie, to jednak ich koloryt i obchody różnią się w zależności od lokalnej kultury i zwyczajów.
– Człowiek nie może być jak ptak, który tylko przeleci po niebie. Dlatego, aby być dobrym misjonarzem, trzeba na ziemi pozostawiać znaki dobra, które już będą ewangelizować – stwierdza bp Jan Ozga.
– Wyjazd na misje to konkretne zadanie do wypełnienia. To powołanie, które odkrywa się osobiście, po namyśle, modlitwie i rozeznaniu. Tylko pełne oddanie siebie innym może dać satysfakcję z dobrze wypełnionej posługi – mówi Joanna Owanek, misjonarka w Gulu w Ugandzie.
Są ziarnem w dalekich krajach, różnych kulturach, porozumiewając się nie swoim językiem. Dla nich misja to nie przygoda, ale zadanie do wykonania.
Ks. Bogusław Pitucha, dyrektor sandomierskiej Caritas, o źródłach ubóstwa, formach pomocy i działaniach na rzecz zapobiegania wykluczeniu.
Podczas wydarzeń radomskich w 1976 roku błogosławił protestujących robotników ze schodów świątyni. Za upominanie się o prawa prześladowanych „nieznani sprawcy” skatowali go na śmierć.
O pięknie modlitwy płynącym ze śpiewu i muzyki oraz potrzebie głębszego jej przeżywania mówi ks. Rafał Szwajca.
Ta postać nie pasuje do łzawych, cukierkowych żywotów świętych.