Czyste ręce ma ten, kto się nie angażuje, obserwując rzeczywistość z pozycji kibica. Ale to nie jest program szkoły Jezusa.
„Inicjatywy formacyjne ks. Blachnickiego były niewygodne dla reżimowych władz, ponieważ kształtowały młodzież w duchu wolności, poszanowania praw człowieka i chrześcijańskiego systemu wartości” (ks. prof. Mirosław Kalinowski, KUL).
Kiedy nie marnujemy czasu, by narzekać na rzeczywistość, ale dbamy o zaspokojenie konkretnych potrzeb, z radością i ufnością w Opatrzność, w Kościele dzieją się wspaniałe rzeczy.
Co możemy zrobić, by nasze wspólnoty parafialne stawały się coraz bardziej domem. Nie tylko dla młodych.
Ułatwmy młodym start w życie. Czy od tego przybędzie rodzin i dzieci?
To okno domaga się wymycia, na szczęście kropi co chwilę i człowiek jakoś czuje się zwolniony z obowiązku.
A tu Ukraińcy znowu górą. Szacuneczek.
Jak ważny jest osobisty kontakt nikomu specjalnie wyjaśniać nie trzeba było jeszcze nie tak dawno. A jak jest dziś?
Podpalić sąsiadowi stodołę? Nie warto, bo własna zbyt blisko. Niektórych rzeczy nie warto, niektórych nie wolno. A przecież pożary, i to różne, na ogół z ludzkiej winy wybuchają.
Wielu chciałoby zawłaszczyć ŚDM tworząc z niego panreligijne spotkanie międzyludzkiego braterstwa, w którym nie głosi się już Jezusa i Ewangelii.