Doświadczenie ich małżeństwa ma różne barwy. Jedne bardzo kolorowe, inne ciemne, naznaczone cierpieniem. Jednak każda z tych sytuacji jest umocnieniem ich miłości. Mariola i Tomasz podzielili się świadectwem.
Są jedną z 25 par, którzy na prośbę ks. Wojciecha Rebety podzielili się świadectwem wspólnej drogi.
Wszystkie świadectwa zebrane zostały w książce "Ze sobą" wydanej przez Wydawnictwo Archidiecezji Lubelskiej Gaudium.
Tomasz
– Choć na co dzień jest radość, to jednak czasem jestem psem. Szczekam na bliskich. Jestem bestią, która rani. Innym razem życie moje i mojej rodziny zatruwa lęk. Lęk spraw niezałatwionych, nierozwiązanych problemów. Poczucia winy, potrójnej żałoby, którą przyszło nam przeżywać w jednym roku. Jestem wtedy łzą. Widzę, że ten smutek jest też wtedy w mojej żonie – mówi Tomasz mąż Marioli.
Mimo różnych sytuacji, jakie przecież są w każdym małżeństwie, w radościach, smutku, trudzie, swojej małości – czuje się powołany. – To powołanie odbywa się każdego dnia do bycia mężem, ojcem, pracownikiem i pracodawcą. W codziennych drobnych wyborach i w wielkich żałobach. Jestem przekonany, że gdyby nie Jego łaska, nie miałbym miłości do siebie, żony, dzieci. To łaska pozwala nam żyć w małżeństwie już 10 lat – podkreśla Tomasz.
Mariola
Przyznaje otwarcie, że gdyby nie Jezus ich małżeństwa by nie było, choć na początku nie zawsze rozumiała, jak ważny jest w ich życiu Bóg. Ich narzeczeństwo było burzliwe, nawet zerwali ze sobą. Ona do kościoła nie lubiła chodzić, z nim też było różnie. Mimo tego, gdy zerwali zaręczyny Mariola zaczęła wołać do Boga o ratunek. Postanowili dać sobie jeszcze jedną szansę, ale nie własnymi siłami, tylko w oparciu o wiarę. Zaczęli się modlić, jeździć na rekolekcje, od nowa budowali relacje. Pobrali się. W ich małżeństwie zaczęły pojawiać się dzieci. Tobiaszek, Łucja, potem Franiu i kolejne ciąże, najpierw bliźniacza...
– To był najtrudniejszy rok. Straciliśmy bowiem troje dzieci. Na cmentarzu na Majdanku jest maleńki grób Leona i Ludwika zmarłych 23 stycznia. W tym samym grobie złożyliśmy ciało narodzonej dla nieba 15 listopada Rity Hiacynty. Grób – miejsce nadziei na spotkanie. Chodzimy tam ze starszymi dziećmi i czujemy się dużą rodziną. Wierzymy, że Bóg jest dobry i wszystko, co dopuszcza, jest dobre, choć czasem tego nie rozumiemy. Wierzę, że mimo tych cierpień, Bóg nas nie opuścił. Czuję wdzięczność za proces uzdrawiania i oczyszczania, za wszystkie nasze dzieci – mówi Mariola. Najważniejszymi słowami w tamtym czasie, była dla niej modlitwa męża: „Choćbyś chciał nas doświadczyć, jak Hioba, chcemy trwać przy Tobie. Bo Panie, do kogóż pójdziemy?”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wyklucza ona subordynacjonistyczną interpretację monarchii Ojca.
Potrzebuje też materiałów odnośnie do tego, jak prowadzić duszpasterstwo,
Papież podczas rozważania przed niedzielną modlitwą Anioł Pański.
Pielgrzymka na Bliski Wschód przyniosła odpowiedzi na wiele pytań, które zadawali sobie watykaniści.
Co roku sprzedaje się w setkach tysięcy egzemplarzy. Tendencja wzrostowa trwa już od 5 lat.