Ale ty jesteś powołany i stworzony do szczęścia!
Kiedyś słyszałem wspomnienia jednej pani z czasów Powstania Warszawskiego, kiedy mieszkała na skraju Puszczy Kampinoskiej. W czasie rozmowy słychać było tylko westchnienia co my przeżyliśmy w tamtym czasie… A my chcemy szukać Boga. Plątanina straszna, wielu rzeczy nie rozumiemy, wielu nie potrafi dopasować swojego życia do wiary w Boga. Jedno jest tylko pewne: pragniemy Jezusa, bo tylko w Nim jakoś te kłopoty i komplikacje życiowe się wyrównują, upraszczają. Ufność jest tutaj fundamentem. Mimo wielu pytań bez odpowiedzi, z pewnością kroczą tą drogą. Co ja Ci zrobiłem, że tak mi dajesz w kość? Zapyta wielu. Ta bliskość Osoby Jezusa napawa nadzieją, w końcu On poniósł śmierć za nas, poświęcił się bezinteresownie. Rzeczywistość czekającego Boga, który z miłością nas oczekuje, poprawia nieco ten obraz, który mamy wokoło siebie. Papież Franciszek mówi Pan Bóg lubi przebaczać. My z kolei nie tak bardzo, a co dopiero prosić o przebaczenie. Jeżeli ktoś robi mi źle raz, drugi, trzeci i czwarty, jestem już poirytowany, rzucam wszystkim i obracam się na pięcie bez chęci dogadania się. Wszystkie komplikacje i świństwa, które uczyniłeś, są do rozwiązania w Jezusie, wystarczy, że wyciągniesz palec, a Pan cię wyciągnie z tego bagna grzechu. Jeżeli to sobie postawisz jako cel życia swojego, że tu musi być zgoda z Bogiem, to nie będzie możliwości grzechu.
I proszę się rozejrzeć naokoło, wielu ludzi narzekających, zestresowanych, złych, moralnie nie w porządku. Niektórzy mówią, że za komuny ludzie byli lepsi, rozgraniczenie było jasne: czerwoni to zło, a pozostali są dobrzy, a i wśród tych czerwonych paru dobrych się znalazło. A dzisiaj niezwykle trudno określić, kto jest dobry, kto zły; kto mówi szczerze, a kto kłamie. Pomieszanie. Szukamy azylu normalności i autentyczności. W tym wszystkim muszę odnaleźć miejsce również dla siebie. Mówią, że zło się bardzo śpieszy, dlatego szybko się skończy. Jesteśmy stworzeni, powołani do szczęścia, a nie do narzekania.
Kiedyś u znajomych, którym błogosławiłem małżeństwo, malutka Hania, może pięcioletnia, podeszła do mnie, wpatrując się w moją chuderlawą twarz, powiedziała: Niech się ojciec poczęstuje czekoladą. Odpowiedziałem: Słuchaj, ja już jestem stary i nie jem czekolady. Usłyszałem: Moja babcia też jest stara i je czekoladę. Starałem się wyjaśnić: Twoja babcia, uwaga! to nie jest byle jaka babcia i może jeść czekoladę. A ta mała Hania patrzy na mnie i mówi: Co znaczy byle jaki? Nikt nie jest byle jaki, każdy jest jakiś. Jakże to było głębokie… i dało do myślenia.
Druga sytuacja, pewien młody człowiek napisał do mnie list, w którym opowiedział, jak przeżywał głęboki kryzys, nie wiedział, co z sobą zrobić, chodził po mieście, szukając odpowiedzi i wstąpił do kościoła, a tam rekolekcje, które akurat głosiłem i opowiadałem historię rozmowy z Hanią, o tym, że nikt nie jest byle jaki. Wyszedł z kościoła odmieniony, z chęcią rozpoczęcia od nowa. W myśl zasady rzuć kamieniem w tłum, zawsze kogoś trafisz. Bywa, że i w nas obudzą się wątpliwości, popadniemy w depresję, wtedy pomyślmy o słowach Hani, o tym że JESTEŚ JAKIŚ. Wystarczy popatrzyć na Jezusa, który cierpiał i poniósł śmierć za ciebie, przeszedł przez wszystko, bez narzekania i ucieczki. Ty więc również możesz sobie dać radę, a gwarancją, którą zapewnia Jezus, jest zmartwychwstanie, życie wieczne. Na końcu każdego ciemnego tunelu jest światło, jest wyjście. Zawsze nad ciemnymi chmurami góruje słońce, jeżeli ktoś nie wierzy, wybierzcie się kiedyś samolotem i zobaczycie. Jezus zdaje się mówić: Nie gwarantuję ci dóbr ziemskich, nie zapewniam, że nie upadniesz, ale zawsze będę z tobą, zawsze podam ci rękę, zawsze cię podniosę. Nie zawiedziesz się na Mnie. Mówię to z przekonaniem, jako świadek bycia z Bogiem, jako człowiek, kapłan i benedyktyn.
*
Leon Knabit OSB Jesteś powołany i stworzony do szczęścia! Wydawnictwo Benedyktynów
Leon XIV do abp Wachowskiego: będą cię poznawać nie po słowach, ale po miłości
"Gdy przepisywałam Pismo Święte, trafiałam na słowa, które odniosłam do siebie, do swojego życia".
Nikt nie jest powołany do rozkazywania, wszyscy są powołani do służenia.