O księżach, którzy nie powinni uczyć w szkole, Mszy św. za katechetkę i o różnicach między talentem a warsztatem pedagogicznym z ks. dr. Marcelim Coglem, dyrektorem Wydziału Katechetycznego w Katowicach, rozmawia ks. Roman Chromy.
A co powinien robić?
– Może pracować w szeroko rozumianym duszpasterstwie, które nie sprowadza się tylko do katechezy szkolnej. Może być opiekunem apostolskich grup dorosłych. Taki ksiądz niekoniecznie musi mieć talent pedagogiczny i zdolności do nawiązywania kontaktu z uczniami, a przy parafii staje się na przykład świetnym opiekunem ministrantów.
Nie jest jednak tak, że talent pedagogiczny powinno się rozwijać?
– Przez talent pedagogiczny rozumiem pewne uzdolnienia, predyspozycje naturalne, wynikające z charakteru i osobowości człowieka. Doskonalić można rzemiosło, natomiast talent albo się ma, albo nie.
Dzieląc księży katechetów na tych bardziej i mniej utalentowanych, nie widzi Ksiądz konieczności przeprowadzenia pewnych reform w systemie katechizacji?
– Uważam, że część księży wikarych nie powinna pracować w szkole. Jeżeli oni sami są o tym głęboko przekonani, czują fobię szkolną, olbrzymi stres – to nie powinni tego robić. I nie należy ich od razu nazywać „leserami”. Co więcej, ci księża o tych problemach mówią głośno pomimo znaczącej motywacji finansowej, wynikającej z nauczania w szkole. To wystarczający dowód na to, że katechizacja szkolna wiele ich kosztuje i są obciążeni psychicznie.
Jest szansa, żeby do szkół wrócili księża prefekci?
– Jestem bardzo sceptyczny co do wyławiania jakiejś bardzo wąskiej grupy duchownych, którzy rzeczywiście byliby tylko prefektami w szkole, luźno związanymi z parafią. W praktyce taki układ się nie sprawdzał. Po pierwsze, prefekt musiałby mieć przynajmniej 1,5 etatu w szkole. Po drugie, jego kosztem godziny lekcyjne utraciliby pozostali katecheci w danej placówce.
To akurat kwestia czysto techniczna. Myślę o odpowiednio przygotowanych, z wrodzonym talentem pedagogicznym księżach, posyłanych do szkół cieszących się wysokim poziomem nauczania albo z tzw. trudną młodzieżą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).