Nie będę ukrywać: komentarz watykańskiego hierarchy boli. Boli, bo Kościół, który kocham – nieważne, gdzie na świecie - nie stanął na wysokości zadania.
Na Malcie zakończył się proces księży oskarżonych o pedofilię. Zostali skazani, kuria wydała oświadczenie w którym przeprasza za skandal, który się dokonał. Jeden z księży został przeniesiony do stanu świeckiego, drugiego niedługo zapewne to czeka. Sprawę zamknięto.
Po wielu latach. I po interwencji Watykanu.
Tamtejsza kuria nie jest przyzwyczajona do proszenia o wybaczenie – zauważył ks. Charles Scicluna, szef urzędu dyscyplinarnego Kongregacji Nauki Wiary, wskazując na znaczenie formalnych przeprosin, które wystosowali maltańscy biskupi.
Łatwo pokrzykiwać o Kościele tryumfującym i domagać się pokory. Przede wszystkim od hierarchii, nie od siebie, tak jakby Kościół to była tylko hierarchia. Można też uznać, że robimy tak wiele dobra, że wypadkowa wychodzi zdecydowanie na plus, więc nie należy się skupiać na złu. I będzie to prawda. Tyle, że będzie oznaczała ignorowanie zgorszenia.
Nie będę ukrywać: komentarz watykańskiego hierarchy boli. Boli, bo Kościół, który kocham – nieważne, gdzie na świecie - nie stanął na wysokości zadania. I nie zmniejsza tego bólu fakt, że interwencja była skuteczna, a oświadczenie wydano. Nie zmniejsza, bo wskazuje na problem w nas samych.
Znam twoje czyny, miłość, wiarę, posługę i twoją wytrwałość i czyny twoje ostatnie, liczniejsze od pierwszych, ale mam przeciw tobie to, że pozwalasz działać niewieście Jezabel, która nazywa siebie prorokinią. To Apokalipsa (2,19-20a). I wzór postępowania.
Nie chodzi o to, by udawać, że dobra nie ma. Wręcz przeciwnie. Chodzi o to, by dostrzegać prawdę: dobro i zło. Nie pomijać dobra, nie pozwalać się poniżać – ale jasno i wyraźnie reagować na zło. Nie tylko na Malcie i nie tylko w przypadku tak wielkiego zła, jakim jest pedofilia.
Nie chodzi nawet o przysłowiową łyżkę dziegciu w beczce miodu. Takie podejście też nie jest sprawiedliwe – to tylko inny sposób uśredniania. Tymczasem dobra i zła nie można uśredniać. Nie wystarczy „Kościół ze średnią 3+”. Nie wystarczy zaliczenie. Trzeba świętości.
Naszej świętości, bo wszyscy jesteśmy Kościołem. I wszyscy musimy być przyzwyczajeni zarówno do głośnego mówienia o dobru, które się dzieje, jak i do przepraszania.
Świętość jest możliwa. Prawda?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.