Na nowo

Skąd świeci wiedzieli, że trzeba za tym iść, a tamto porzucić?

Reklama

Zależność między tym, czego inni od nas wymagają, a tym, co sami o sobie myślimy. Między wyznaczonymi obowiązkami a naszą wewnętrzną dojrzałością. Te tak zwane zaszczyty, które – z perspektywy przyjmującego – nieuchronnie wiążą się z życiem pod presją i ciężarem odpowiedzialności. I nasze motywacje: wszystkie odmowy ze źle pojętej pokory (gdy nie chcę narażać własnej pozycji) i akceptacje ze źle pojętej pokory („Boży wybór”, „inni mnie wybrali, wiedzą lepiej”)… Kręta, wymagająca ścieżka obowiązku. I umiejętność mówienia „nie” – także samym sobie, naszej nadziei na lepsze.

W życiorysach świętych to właśnie mnie czasem zastanawia: skąd wiedzieli, że trzeba za tym iść, a tamto porzucić? Skąd wiedzieli, kiedy prosić o siłę do wytrwania w czymś, a kiedy wszystkie siły włożyć w odcięcie się od czegoś? Te wszelakie dźwigane garnce z ziemniakami, te igły podnoszone z podłogi, to przemożne pragnienie ciszy i kontemplacji, które musiało ustąpić wobec ludzi będących w potrzebie (albo odwrotnie!) – skąd wiadomo, że to, a nie co innego?

Kto to tam wie, zresztą. Może wcale nie wiadomo. Może tylko patrząc czasem wstecz, w nagłym przebłysku widzimy, że i ich, i nasze życie jakoś się układa? A nawet bardziej ich niż nasze? Bo na to własne, przyznajmy, nie da się spojrzeć w oderwaniu od siebie, w jakiejś pewności obiektywnej oceny.

Ta wiedza tajemna, którą wydaje nam się niekiedy znajomość samych siebie, czyż nie powinna być  z definicji, z jakiegoś wewnętrznego silnego przykazu rozwijana? Czyli jednak zmuszanie się do wysiłku wglądu we własne wnętrze, uważność i – wiedza – tak, nie bójmy się tego słowa: wiedza. Bo niewiedza może się koszmarnie zemścić nie tylko na sprawdzianie z matematyki (dla wielu to odległe czasy), ale i na życiu wiary. Anegdot na temat pomylenia światła Ducha Świętego z ambicją i dźwigania duchowego brzemienia z brakiem witaminy D nie brakuje. Pośpiech, codzienny zamęt, a dla niektórych nawet wielość cennych duchowych inicjatyw wokół – skutecznie sprawę utrudniają.
Czytam u ks. Grzywocza: „istotne prawdy dotyczące człowieka są jak codzienny chleb, którego nie powinno się zbyt długo magazynować”. Tak, wiemy coś o sobie. O swojej relacji z Bogiem. O swoich motywacjach. O swoich wyborach. Ale czy chcemy się dowiedzieć czegoś o sobie dzisiaj?

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama