Obecne potrzeby Ukrainy wcale nie są mniejsze od tych, które mieliśmy trzy lata temu. Cały czas są ludzie, którzy uciekają spod gradu pocisków i przemieszczają się w inne rejony Ukrainy. Oni potrzebują naszej pomocy – mówi Radiu Watykańskiemu bp Witalij Krywicki, ordynariusz stołecznej diecezji kijowsko-żytomierskiej.
Zdaniem bpa Krywickiego sytuacja socjalna na Ukrainie wcale nie jest lepsza, od tego, co miało miejsce na początku wojny. Cały czas są ludzie, którzy uciekając przed wojną przemieszczają się ze wschodnich i południowych rejonów kraju. Szukają oni pomocy w Ukrainie centralnej i zachodniej. Kościół katolicki stara się im pomagać. Dlatego potrzebna jest nadal żywność i lekarstwa. Zdaniem rzymskokatolickiego ordynariusza kijowsko-żytomirskiego, obecna pomoc staje się bardziej wyspecjalizowana. Sporą grupę stanowią weterani wojenni, którzy wracają z frontu z ranami fizycznymi i psychicznymi. Oczekują oni nie tylko pomocy medycznej, ale także duchowego wsparcia.
Ukraina przygotowuje się teraz do kolejnej już wojennej zimy. Nie wiadomo jaka ona będzie. Ośrodki prowadzone przez Kościół, posiadają co prawda generatory prądotwórcze, ale potrzebne jest do nich paliwo, które jest kosztowne. To jest kolejne duże wyzwanie, przed jakim w opinii bp Krywickiego staje Kościół, w perspektywie najbliższych miesięcy.
Ukraina jest wdzięczna za pomoc jaką otrzymuje z Polski i innych krajów świata. Ludzie o tym wiedzą i modlą się za swoich dobrodziejów. Biskup Krywicki podkreśla, że modlitwa osób, które doświadczają dramatu wojny jest silna i gorliwa. Ludzie modlą się o sprawiedliwe zakończenie wojny i o błogosławieństwo Boże dla tych, którzy o Ukrainie nie zapominają.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).