Ekspert ma nadzieję, że nowa prezydentura przyniesie też korzystne - z perspektywy polskiej i ukraińskiej - rozwiązania konfliktu na Ukrainie.
- Spodziewajmy się po Trumpie wzmacniania wschodniej flanki NATO - mówi prof. Andrzej Podraza z Katedry Stosunków Międzynarodowych i Bezpieczeństwa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, komentując wyborcze zwycięstwo Donalda Trumpa, który będzie 47. prezydentem USA. Ekspert ma nadzieję, że nowa prezydentura przyniesie też korzystne - z perspektywy polskiej i ukraińskiej - rozwiązania konfliktu na Ukrainie.
Donald Trump wraca do Białego Domu. Komentując wyniki wyborów w USA, prof. Andrzej Podraza z Katedry Stosunków Międzynarodowych i Bezpieczeństwa KUL przypomina, że w minionych latach, każda prezydentura w Stanach Zjednoczonych zaczynała się od resetu z Rosją a kończyła kryzysem tych relacji. - Tak było za prezydentury Georga Busha na początku XXI w, Baracka Obamy, który miał dosyć familiarne relacje z Władymirem Putinem i Miedwiediewem, który wtedy był prezydentem. Skończyło się kryzysem, gdy w 2014 r. nastąpiła pierwsze agresja Rosji na Ukrainę. Tak było także u Donalda Trumpa i u Joe Bidena - mówi prof. Podraza.
Sądzę, że tutaj ten reset będzie trudny ale spodziewajmy się po Trumpie, że jeżeli wzmacniał flankę wschodnią NATO to będzie robił to dalej - dodaje.
Będzie wzmacniał flankę wschodnią, będzie wspomagał Ukrainę. Być może przedstawi też takie rozwiązanie, które byłoby zaakceptowane jako kompromis przez wszystkie strony sporu, co doprowadzi do końca konfliktu. Ale na razie trudno jest o tym mówić - zaznacza ekspert.
Wyjaśnia, że w tym kontekście pojawiały się w kampanii prezydenckiej pewne sugestie, choć raczej z otoczenia Donalda Trumpa niż wypowiadane przez niego samego. - Nie były one do końca złe, wiec może jakieś rozwiązanie zostanie znalezione. Tym bardziej, że prezydent Zełeński rozmawiał już wcześniej z Donaldem Trumpem jako kandydatem - mówi prof. Podraza.
Wyraża tez nadzieję, że ewentualne rozwiązanie będzie dobre z punktu widzenia ukraińskiego ale też polskiego interesu.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).