Wierzę w człowieka? Coraz mniej

Oj, niespójna ta ludzka natura. Tylko czemu aż tak bardzo?

Reklama

Szósty dzień listopada. To już chyba końcówka jesieni kolorowej. Nadchodzi ta szara. Dni coraz krótsze, za nami już pierwsze jesienne chłody… Może to kwestia wieku, ale człowiek zazdrości w takich razach zapadającym w sen zimowy niedźwiedziom. No ale nie da się. Co pozostaje? Usiąść w loży szyderców jak dziadki z „Muppetów” (starsi pamiętają) i dając upust zgryźliwości trochę sobie ponarzekać. Mogę?

Śpiewał przed laty Tadeusz Woźniak, że „wierzy w człowieka” (tekst i wykonanie np. TUTAJ). Hm. W sumie ja też wierzę. Wierzę, że człowiek generalnie jest rozsądny, prawy, (duchowo) piękny, szlachetny, do innych nastawiony życzliwie i parę innych. Ceniłem zawsze Kornela Makuszyńskiego za jego niepoprawny co do kondycji człowieka optymizm, za jego zaraźliwe przekonanie, że nie ma ludzi złych, są tylko nieszczęśliwi. Tak, wierzę w człowieka. Ale coraz mniej....

W Kościele... „Pożyjemy – zobaczymy” – napisałem przed tygodniem kwitując postulaty synodu o synodalności. Bo reformy reformami, ale zawsze najważniejszy jest człowiek, to jak działa, jak reaguje. Długo żyć, żeby zobaczyć, nie trzeba było. Pięć dni później gruchnęła wieść, że Arcybiskup Metropolita Katowicki zostaje Arcybiskupem Metropolitą Warszawskim. To tyle na temat synodalnego postulatu, by lud Boży miał większy wpływ na wybór biskupów. O więzi biskupa z diecezjanami już nie mówiąc…

W Polsce... Szkoda słów. Ogólnie: choć chleba w zastraszającym tempie ubywa, igrzyska trwają w najlepsze. Zauważmy tylko peryferia. Ot, szczują niektóre media na księdza Olszewskiego, pokazując „niby dowody”, że jest złodziejem. „Niby dowody”, bo działania, o których piszą, nie mają nic wspólnego z pieniędzmi z Funduszu Sprawiedliwości. A skoro są ludźmi używającymi rozumu, to pewnie to wiedzą. Ale piszą. I się tego nie wstydzą... Nie ma za to jakieś refleksji po brutalnym pobiciu 72- letniego księdza Lachowicza. Efekt trwającej od miesięcy medialnej nagonki na Kościół i księży? Może nie. Ale gdyby pobity został jakiś polityk rządzącej koalicji?

No i inna sprawa. Cukierków – psikusów, z kawałkami żelastwa i innymi niebezpiecznym „czymś” w środku. Na kogo w mediach społecznościowych padło najpierw oskarżenie? Ano na wierzących. Bo to oni walczą z Halloween  i tak dalej. Szybko okazało się, że to efekt TikTok-owej mody. A przeprosiny? Co, nic?

W świecie... Hiszpania próbuje otrząsnąć się z szoku, jakim niewątpliwie była skala zniszczeń i śmierci, jaką przyniosła ostatnia powódź. Kto winny? Globalne ocieplenie jest oczywiście na pierwszym miejscu. Znający nieco lepiej hiszpańskie realia wskazują jednak na problem niewłaściwej zabudowy. Podobno budowlany boom na południu kraju spowodował, że zabudowywane był też... koryta rzek. Takich, w których z różnych powodów woda normalnie już nie płynie. Normalnie, ale jak robi się mniej normalnie... Nie uwierzyłbym, gdybym przed laty na własne oczy nie widział czegoś podobnego w południowej Francji. Wystarczył większy deszcz... Ale wyczytałem też coś innego. Otóż Hiszpania od lat przoduje w deregulowaniu rzek. Usuwa się zapory, sztuczne zbiorniki itp. W 2022 roku usunięto takich budowli ponad 100. Rolnicy protestują, bo nie będę mieli wody do upraw, ale organizacje ekologiczne są zachwycone. Czy te działania miały wpływ na rozmiar obecnej katastrofy w Hiszpanii? Nie wiem, nie doszukałem się jeszcze żadnych konkretów. Ale ciekawe, prawda?

Za to w Stanach Zjednoczonych już po wyborach. W chwili gdy piszę te słowa Donald Trump jest prawie pewny zwycięstwa. Ma 266 głosów elektorskich. Nie, nie zamierzam snuć rozważań czy to dobrze czy źle. Zwrócę tylko uwagę na to, co działo się w kampanii wyborczej. Tak brutalnej, tak pełnej straszenia, co to będzie jak kontrkandydat wygra, to chyba jeszcze nie było. I nie chodzi tylko o Amerykę, ale o „proroctwa” polityków i „znawców” w Europie. Najogólniej rzecz biorąc nie rozumiem – i nie rozumiałem tego także w zeszłorocznych wyborach w Polsce – jak można twierdzić, że wygrana w demokratycznych wyborach jakiegoś kandydata oznacza... koniec demokracji. Tak, pamiętam jak do władzy doszedł Hitler. Tyle że on nie był sam, miał za sobą wielką, niedemokratyczną formację.... Uważam, że uczciwie na alarm można by bić dopiero wtedy, gdyby zamykano usta mediom, usuwano demokratyczne instytucje, gdyby widać było, że  następne wybory będą być fałszowane albo miałyby się nie odbyć. Ale tak, bo ktoś ma inną wizję światopoglądową....

Ta moja wiara w człowieka coraz więc mniejsza. Powodów do tego dostarczył mi dziś też pewien kierowca ciężarówki. Dziwiłem się, kiedy zobaczyłem, że stojąc przed zakorkowanym rondem nie próbuje na nie wjechać. Powoli się jednak jechało, ktoś by go wpuścił. A on stojąc kilkanaście metrów przed, blokował wjazd wszystkim stojącym za nim. Potem, gdy ktoś już demonstracyjnie zachęcił go, by jednak przed nim wjechał, też jechał wolno, zostawiając wielki odstęp. A jeszcze póżniej (korek był długi)... To już nie był odstęp. Jechał wolniutko w kierunku przejazdu kolejowego, choć przed nim było pusto. Byli nawet tacy, co zdenerwowani go wyprzedzili. Wtedy naiwnie pomyślałem, że ma jakiś techniczny problem, że szybciej nie może. Ale potem zobaczyłem, jak przed samym przejazdem zjechał na lewy pas, pusty, bo do skrętu w lewo, a ciągnący się już od kilkuset metrów i po skręceniu pojechał już normalnym tempem...

Nie, naprawdę trudno mi wierzyć w człowieka...

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7