Centralnym jej punktem była niedzielna Msza św. pod przewodnictwem abp. Józefa Kupnego.
Pod hasłem „Matko tych, którzy zawsze są wierni - Módl się za nami” na Jasnej Górze odbyła się 42. Pielgrzymka Ludzi Pracy. Centralnym jej punktem była niedzielna Msza św. pod przewodnictwem abp. Józefa Kupnego, delegata KEP ds. Duszpasterstwa Ludzi Pracy, w czasie której homilię wygłosił metropolita białostocki abp Józef Guzdek.
Zwracając się do zgromadzonych na jasnogórskich błoniach abp Guzdek, przywołał postać bł. ks. Jerzego Popiełuszki, patrona ludzi pracy i Solidarności . Podkreślił, że nie uległ on pokusie milczenia, ale bronił swojej godności jako sługi Chrystusa i Kościoła, oraz wolności tych którzy podobnie jak on, byli ciemiężeni i upokorzeni i wielokrotnie zachęcał, by nie być obojętnym wiernym, ale mówił: zło dobrem zwyciężaj”.
Kaznodzieja przypomniał, że jako chrześcijanie musimy żyć i świadczyć o prawdzie, bo przyszłość kościoła zależy od tych, którzy ufają i działają z mocą.
- Od wielu już lat jesteśmy świadkami ataku na szkolną katechezę, który w ostatnim czasie bardzo się nasilił. Trzeba też z całą mocą przypominać o nieustannym atakowaniu i ośmieszaniu podstawowej komórki społeczeństwa jaką są małżeństwo i rodzina, dehumanizację nienarodzonych dzieci i kwestionowanie prawa do życia każdego człowieka, od poczęcia do naturalnej śmierci – wyliczał abp Guzdek.
- Jako chrześcijanie musimy mieć poczucie własnej godności oraz świadomość tego, co wnosimy w życie narodu. Naszym obowiązkiem jako uczniów Chrystusa jest myślenie o tym, kim jesteśmy oraz życie prawdą i świadczenie o niej. Nie możemy być milczącą większością narodu. Konieczne jest nasze zaangażowanie i świadectwo wierności ewangelicznym wartościom, aby powstrzymać wszelkie destrukcyjne zmiany. Trzeba przezwyciężyć strach i wystrzegać się jałowego spokoju – nawoływał arcybiskup.
Na zakończenie homilii abp Józef Guzdek za bł. kard. Wyszyńskim powtórzył pytanie, które jest niezwykle aktualne: Jaka jest Polska? Uśmiechnięta? Ale z jakiego powodu? I do kogo? Tolerancyjna? Tylko wobec kogo? Praworządna? Czy na pewno? Tych pytań jest znacznie więcej a to, jaki będzie Kościół, jaka będzie przyszłość naszej Ojczyzny zależy od każdej i każdego z nas.
Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Piotr Duda podkreślił, że pielgrzymi przybyli, by podziękować za otrzymane łaski, prosić o dalsze błogosławieństwo, a także o rychłą kanonizację błogosławionego patrona Solidarności. - Ta pielgrzymka to realizacja testamentu błogosławionego księdza Jerzego, który podkreślał, że dla niego człowiek jest najważniejszy. Ks. Jerzy pozostawił po sobie „mocny fundament”, a członkowie Solidarności starają się każdego dnia budować w swoich sercach trwały pomnik tego niezwykłego kapłana - powiedział
Tegorocznym organizatorem pielgrzymki był Region Podlaski NSZZ „Solidarność”.
Józef Mozolewski, przewodniczący podlaskiej solidarności przypomniał, że w tym roku przypada 40. rocznica męczeńskiej śmierci błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszko, który 42 lata temu zapoczątkował nasze pielgrzymowanie do Matki. Uczestniczył w trzech pielgrzymkach, natomiast już w 1984 roku został porwany i zamęczony, ale jego dzieło trwa. Myślę, że dla nas, dla regionu Podlaskiego to jest takie szczególne wydarzenie, ponieważ to nasz rodak. – powiedział przewodniczący. Zaznaczył także, że w tym trudnym szczególnie czasie, kiedy nie jest wiadomo co będzie jutro w kontekście życia społecznego, zawodowego, rodzinnego i politycznego, to przyjazd do Matki Boskiej i powierzenie Jej problemów, życia codziennego daje nadzieję na „spokojniejsze jutro”.
- Jestem przewodniczącym dosyć długo i dostrzegam, że dla społeczeństwa jedyna nadzieja, jedyny ratunek, to przyjść na kolanach przed Matkę Bożą, powierzyć Jej te nasze problemy i prosić o pomoc, bo sami nie jesteśmy w stanie ich rozwiązać – dodał.
Tradycyjnie w pielgrzymce udział biorą członkowie rodziny błogosławionego patrona, brat Józef Popiełuszko, siostra Teresa Boguszewska i Alfreda Popiełuszko - szwagierka. Podkreśliła ona, że przybywa na Jasną Górę od wielu lat i żadnej pielgrzymki Ludzi Pracy nie opuściła. - Wierni jesteśmy temu pielgrzymowaniu, które ks. Jerzy zapoczątkował. Jak Bóg i zdrowie pozwoli, będziemy dalej pielgrzymować – zapewniła. Przyznała też, że jest wielką radością, że „cała Polska, cały świat idzie za księdzem Jerzym”, a ludzie proszą o modlitwę za przyczyną błogosławionego kapłana. - Wiem, że doznają oni wielu łask, a to dla nas wielka radość. Cały czas jesteśmy z nim, i widzimy, że jego cierpienie nie poszło na marne. Jest orędownikiem dla wielu ludzi w Polsce, na świecie, dla naszej rodziny – przyznała szwagierka bł. ks. Jerzego.
Pierwszy raz Ludzie Pracy przyjechali na Jasną Górę w 1983 r. Był to akt masowej mobilizacji Polaków w trudnym czasie łamania ich praw i godności. Zgromadziło się wtedy przed Szczytem Jasnogórskim kilka tysięcy robotników. Ludzie hut, kopalń i stoczni podziękowali Maryi za to, że była z nimi w celach więziennych w czasie internowania. Zameldowali o zawieszeniu krzyży w swoich fabrykach i otwarciu drzwi dla Odkupiciela. Prosili, aby Maryja ich nie opuszczała. Ks. Popiełuszko dopilnował by pielgrzymka z 1983 r. została zapisana jako I Pielgrzymka Ludzi Pracy na Jasną Górę.
W czasie pielgrzymki w Sali Rycerskiej otwarta została wystawa pt.: „bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Patron i kapelan Solidarności”. Będzie ona dostępna dla zwiedzających do 21 października.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).