Afrykańscy biskupi dają odpór misjonarzom zła, którzy dążą do ideologicznej kolonizacji ich krajów.
Czarny Ląd rozdzierany jest wieloma konfliktami. Wyniszcza go niedorozwój społeczny, szwankuje system opieki zdrowotnej i edukacji, miliony ludzi doświadczają głodu a chroniczne niedożywienie blokuje rozwój całych pokoleń. Nic dziwnego, że w tej sytuacji rządy wielu afrykańskich krajów proszą o pomoc Zachód, a ten, chorujący sam z przejedzenia, pławiący się w hedonistycznym konsumpcjonizmie i zatracający w pseudowartościach, coraz częściej wykorzystuje system pomocowy do ideologicznej kolonizacji Afrykanów. Zamiast globalizacji solidarności, do której nawołuje papież Franciszek mamy globalny zamach na duchowe i kulturowe dziedzictwo mieszkańców Afryki.
W praktyce oznacza to, że wsparcie dotrze, jeśli dojdzie do pewnych ustępstw. A nie są one wcale małe. Pokazuje to przewrotną mentalność współczesnych misjonarzy zła, którzy w pakiecie pomocowym przynoszą promocję kultury śmierci, ideologii gender i pseudowartości LGBT. Zetknęłam się z tym przed dekadą, gdy odwiedzałam Rwandę i Burundi. Misjonarze mówili mi wówczas m.in., że otrzymanie żywności i leków ratujących życie i zdrowie dzieci wcale nie jest trudne. Wystarczy, że zgodzą się na rozdawanie w katolickich ośrodkach prezerwatyw, promowanie aborcji czy bezpłatnych zastrzyków hamujących płodność. Okrutny szantaż moralny kosztem najsłabszych i najbiedniejszych, który z czasem coraz bardziej przybiera na sile.
Teraz promotorzy nowego świata idą o krok dalej. Jak alarmują we wspólnym oświadczeniu biskupi od Kenii po Kamerun, od Ghany po Tanzanię członkowie pozarządowych organizacji pomocowych promują w szkołach ideologię gender i homoseksualizm czy oferują stypendia i wsparcie materialne Afrykanom, którzy odkryją w sobie ziarno LGBT i wprowadzą je w życie. By temu przeciwdziałać przykładowo archidiecezja Mwanzy w Tanzanii powołała specjalną task force, która szkoli dzieci i młodzież jak ma reagować, gdy spotyka na swej drodze osoby zachęcające je do udziału w perwersyjnych i niemoralnych spotkaniach. Afrykańscy biskupi przypominają, że za prezydenta Joe Bidena promocja ideologii LGBT stała się fundamentalną częścią polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych, z ponad 4 mld dolarów wykorzystywanych na ten cel na całym świecie. Celem wielu pomocowych organizacji jest, jak alarmują biskupi Afryki, wypaczenie norm i wartości, którymi kieruje się społeczeństwo afrykańskie. Prosty przykład Ugandy i Ghany, które rządowym programem postanowiły ograniczyć napór ideologii LGBT. Kosztować to będzie oba kraje 3,8 mld dolarów pomocy, której nie otrzymają z Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Afrykańscy biskupi nie czynią z obrony wartości kwestii jedynie kulturowej, ale papierek lakmusowy ich wierności Ewangelii. Przypominają, że misjonarze przynieśli na Czarny Ląd Dobrą Nowinę. Teraz społeczeństwo afrykańskie szpikowane jest ideologią zła, dążącą w imię fałszywie pojmowanej wolności do powtórnej kolonizacji Afryki. Tym razem nie w imię narodowych interesów, ale wyniszczającej człowieczeństwo ideologii gender i jej pochodnych. Ghański biskup wprost mówi, że przez te działania diabeł rekrutuje sobie nowych wyznawców. W uszach dźwięczy mi wołanie św. Jana Pawła II w czasie jednej z jego afrykański podróży: „Stawiam przed wami ogromne wyzwanie, które polega na odrzuceniu tego, co nie przystaje do waszych lokalnych tradycji i wiary chrześcijańskiej”. I jeszcze fraza papieża Franciszka pasująca do afrykańskiego kontekstu choć wypowiedziana w czasie jego azjatyckiej podróży: „Strzeżcie się tych, którzy chcą wam zmienić historię i kulturę”. Strzeżmy się.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.