Nic tak dobrze nie ujawnia co w człowieku siedzi, jak jego własne słowa.
Ksiądz Michał Olszewski SCJ ciągle w areszcie. Można by spytać, dlaczego, jeśli jego wina jest tak oczywista, a prokuratura dysponuje stosownymi dokumentami, wszystko to trwa tak długo? Jeden sąd skrócił areszt, drugi znów przedłużył… Niestety, sprawa pokazuje, że jeśli „wymiar sprawiedliwości” chce bez procesu trzymać kogoś w zamknięciu, to może. Nikt nie poniesie z to żadnych konsekwencji. No, prócz zapewne konsekwencji na sądzie ostatecznym. Ewentualnego odszkodowania, gdyby doszło do uniewinnienia, nie zapłaci przecież prokurator z własnej kieszeni… Brak słów.
Wczoraj przed jednym z sądów w Warszawie ks. Olszewski miał okazję opowiedzieć o tym, jak był traktowany w ciągu pierwszych kilkudziesięciu godzin po zatrzymaniu. Nie było mediów więc szczegółów możemy się tyko domyślać. Świadkowie i nieliczne media mogły tylko zobaczyć wchodzącego i wychodzącego z sądu księdza. Adwokaci twierdzą, że jego relacja była wstrząsająca. W tym kontekście wcale nie dziwi, że ani policja ani ABW mimo żądania sądu ni dostarczyły stosownych nagrań. Nie było ich? Zaginęły? Podobno służby działają profesjonalnie, nie tak? Nie, nie mogę podobno oskarżać, bo nie wiem. No ale skoro tych nagrań się nie dostarcza, to o czymś to świadczy, prawda? Żałosne…
Cezary „Trotyl” Gmyz – postać, której chyba nie trzeba przedstawiać – na swoim X-owym profilu zamieścił w kontekście tego, co się z ks, Olszewskim dzieje dzieje Psalm 73. W Biblii Tysiąclecia zatytułowany „Zagadka powodzenia grzeszników”. To Psalm o Bogu, który wcześniej czy później wymierza sprawiedliwość. Na pewno warto przeczytać, choćby ze względu na barwność opisu postawy zadufanych w sobie grzeszników. Najbardziej uderzyło mnie jednak to, co wypisywano pod tym postem….
Psalm 73. Asafowy. Jak dobry jest Bóg dla prawych, dla tych, co są czystego serca!
— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) 6 września 2024
A moje stopy nieomal się nie potknęły, omal się nie zachwiały moje kroki.
Zazdrościłem bowiem niegodziwym widząc pomyślność grzeszników.
Bo dla nich nie ma żadnych cierpień, ich ciało jest zdrowe,… pic.twitter.com/XqRKS8khlk
Wypisywano więc, że skoro jest złodziejem to mu się należy. „Nie kradnij” – złośliwie przypomniano w jednym z pierwszych wpisów. Ha. Ksiądz nie jest oskarżony o kradzież, prawda? Czy się mylę? To dość ordynarne uproszczenie. Coś takiego oczywiście mnie nie zaskakuje, bo wiem jak podli potrafią być ludzie, zwłaszcza gdy są przekonani, że nie zostaną zidentyfikowani – bo konta z których takie rzeczy się wypisuje są zazwyczaj dla zwykłego śmiertelnika anonimowe. Ale przecież dopóki nie ma wyroku, Ksiądz jest niewinny, prawda? Tym ludziom to nie przeszkadza. Wielu politykom zresztą też… Właśnie to skazywanie, gdy prokuratur od dobrych kilku miesięcy dopiero ZBIERA dowody, pokazuje z kim mamy do czynienia. Radość z tego, że ktoś dostał za swoje bez zastanowienia, czy miał z co...
Wychudł ksiądz w więzieniu? Boi się sprawiedliwości, więc to z nerwów - pisze z satysfakcją inny. Pomijając nawet czy Ksiądz boi się sprawiedliwości czy jednak niesprawiedliwości, z którą dotąd się spotyka... Zero współczucie dla kogoś, kto z nerwów traci 15 kilogramów? Bo niby złodziej, to mu się należy? Strach pomyśleć co zdaniem takiego człowieka należy się komuś, kto oszukał starsza osobę z demencją...
Pokazuje też jacy to ludzie ciągłe powtarzanie tam „salcesonu”. Ksiądz salceson i w tym stylu. Ksiądz Olszewski wyśmiewany bywa, że egzorcyzmował za pomocą salcesonu. Ciekaw jestem kto z wypisujących te bzdury zadał sobie trud by dociec, o co naprawdę z tym salcesonem i egzorcyzmami chodziło? Przecież psychologowie i psychiatrzy też nieraz lecząc różne fobie chcą, by pacjent zmierzył się ze swoim lękiem i zobaczył jego absurdalność. No ale kto by tam chciał dociekać. „Salceson” i tyle. To też dobrze pokazuje, jaki poziom prezentują ci ludzie…
Ilu takich wśród nas żyje? Może cichych, niepozornych, którzy jednak z całego serca nienawidzą i gdy tylko nadarzy się okazja… Myślę w tym kontekście także o „sygnalistach”. Szczerze mówiąc obrzydzeniem napawa mnie nie tyle samo to, że ktoś na bliźniego donosi – bo czasem trzeba – że chce czuć się bezpieczny – to też rozumiem, ale że nasze państwo do tego stopnia próbuje takie osoby chronić, że nie używa słowa „donosiciel”, ale „sygnalista” właśnie i próbuje przedstawić donos jako cnotę. Jak napisałem, wiem, czasem trzeba. Ale doskonale sobie zdaję sprawę, że wśród „sygnalistów” wielu takich, co bliźniego, gdyby tylko mogli, zniszczyli by. I państwo kogoś takiego chwali za obywatelska postawę, a Bogu ducha winni cierpią, są sprawdzani, bywają przesłuchiwani, bo „życzliwy” sąsiad….
Właśnie te wpisy pokazują mi jacy podli potrafią być ludzie. Pozostaje modlić się słowami Jana „Bonawentury” Romockiego:
(…) Od rezygnacji w dobie klęski
Lecz i od pychy w dzień zwycięski
Od krzywd, lecz i od zemsty za nie
Uchroń nas Panie!
Uchroń od zła i nienawiści
Niechaj się odwet nasz nie ziści
Na przebaczenie im przeczyste
Wlej w nas moc, Chryste!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).