Nie bez przyczyny Franciszek do znudzenia powtarza, że „ten, kto myśli tylko o wznoszeniu murów a zapomina o mostach nie jest chrześcijaninem”.
Papieska wizja relacji to budowanie wszędzie tam, gdzie znajduje się kawałek zdatnego do tego terenu. Chodzi o relacje międzyreligijne, międzykulturowe i międzynarodowe, a także te kościelne, społeczne, polityczne czy rodzinne. W swej inżynierii kultury spotkania Franciszek przyzwyczaił nas do takich terminów jak ścieżynki, drogi i mosty, którym od początku pontyfikatu przeciwstawiał wznoszenie murów. Nie wszyscy to rozumieją, wielu oskarża Franciszka o naiwność, inni widzą w tym wręcz zagrożenie, niestety – według mnie – tylko niewielu chce podążać tą drogą spotkania. Tymczasem „architektoniczna wizja” papieża to łączenie; usilne starania, które mają doprowadzić do zbliżenia, harmonii i porozumienia tak bardzo potrzebnych w coraz bardziej podzielonym i skłóconym świecie. Nie bez przyczyny Franciszek do znudzenia powtarza, że „ten, kto myśli tylko o wznoszeniu murów a zapomina o mostach, nie jest chrześcijaninem”.
Do swego architektonicznego języka pokoju papież dopisał właśnie kolejny termin – tunel. A dokładnie „tunel przyjaźni”, którym przeszedł w stolicy Indonezji. Na Placu Niepodległości w stołecznej Dżakarcie naprzeciwko siebie stoi – katolicka katedra i wzniesiony dużo później najważniejszy meczet w tym kraju. Ukazują one ideę, na której opiera się państwowość tego największego islamskiego kraju świata: „Jedność w różnorodności”, która mimo zagrożeń ekstremizmu zdaje się tam funkcjonować. By to przesłanie wzmocnić powstał wspomniany tunel. Jego przeciwstawieniem mogą być tunele Hamasu, które są symbolem podziałów i niezawinionego cierpienia zbyt wielu ludzi w Strefie Gazy. To jest ta droga ciemnym tunelem, w samotności, byleby zostać przy swoich racjach, nawet za wysoką cenę życia niewinnych ludzi. Tunelem jednak, jak powiedział papież w Dżakarcie, można iść też ramię w ramię, ku światłu zapowiadającemu życie i nadzieję. Tunel może być mrocznym miejscem terroru i śmierci, ale gdy przyjmie światło może stać się obszarem prowadzącym do życia i porozumienia.
Kolejna papieska metafora pokazująca jak bardzo nasz świat potrzebuje spotkania, dialogu, harmonii będących zarówno zaczątkiem braterstwa, jak i jego zwieńczeniem; jak bardzo potrzebuje światła. Mówiąc o zapalaniu światełka w tunelu papież zachęcał w Dżakarcie do drogi dialogu: „abyśmy wszyscy razem, każdy kultywując własną duchowość i praktykując własną religię, mogli iść w poszukiwaniu Boga i przyczyniać się do budowania otwartych społeczeństw, opartych na wzajemnym szacunku, zdolnych do wyeliminowania rygoryzmu, fundamentalizmu i ekstremizmu, które są zawsze niebezpieczne i nigdy nie mogą być usprawiedliwione”. Gdy w naszych postawach zdaje się dominować konfrontacja i starcie papież przypomniał w meczecie w Dżakarcie, że potrzebujemy „punktów spotkania”, czegoś co będzie antidotum na „kulturę podziałów” i pozwoli „tworzyć relacje i budować razem.
To światełko w tunelu widoczne na indonezyjskiej ziemi może być lekcją również dla naburmuszonej i skłóconej Polski. By coś mogło się zmienić trzeba jednak nie politykierów tylko proroków. Inaczej trudno będzie zapalić światełko w tunelu zawiści, wzajemnych uraz i troski tylko o swój obóz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.