Przesłaniem taty i mamy, ich najcenniejszym dziedzictwem nie są pieniądze, ale miłość, z jaką dają dzieciom wszystko, co mają, właśnie tak jak czyni Bóg względem nas, i w ten sposób uczą nas kochać – wskazał Papież Franciszek podczas modlitwy Anioła Pański w niedzielę, 4 sierpnia. Dodał, że jakże jest smutne, kiedy dzieci kłócą się o spadek i może nie rozmawiają ze sobą już latami.
Podczas południowej modlitwy Kościoła Ojciec Święty nawiązał do niedzielnej Ewangelii o cudzie rozmnożenia chlebów i ryb. Papież wskazał, że dokonany cud był jasnym znakiem – jeżeli każdy da innym to, co posiada, to z Bożą pomocą nawet gdy jest to niewiele, wszyscy mogą coś mieć.
Papież zwrócił uwagę, że świadkowie cudu byli skoncentrowani tylko na chlebach i rybach, na pokarmie materialnym, który szybko się skończył, tak że pozostali nadal głodni. Było to narzędzie, przez które Ojciec, zaspokajając ludzki głód, objawiał ludziom coś znacznie ważniejszego – życie wieczne, które otrzymujemy dzięki Jezusowi – umiłowanemu Synowi, który stał się człowiekiem, przyszedł dzielić nasze ubóstwo, żeby przez nie poprowadzić nas do radości pełnej komunii z Bogiem i z braćmi w darze.
„Rzeczy materialne nie wypełniają życia – może je wypełnić tylko miłość. A drogą, jaką należy obrać, żeby tak się stało, jest droga miłości, która niczego nie zatrzymuje dla siebie, ale wszystkim się dzieli” – powiedział Papież Franciszek.
Ojciec Święty zadał pytania o sytuacje naszych rodzin, o stosunek dzieci do rodziców. Zwrócił uwagę na naszą relację do spraw materialnych. „Czy jestem ich niewolnikiem, czy też używam ich z wolnością jako narzędzi, żeby dawać i otrzymywać miłość? Czy umiem mówić „dziękuję” Bogu i braciom za otrzymane dary i dzielić się nimi z radością?” – pytał.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).