W najnowszym „Gościu Niedzielnym”: O historii Marszu dla Życia i Rodziny

Polecamy również rozmowę z bp. Pawłem Gonczarukiem o sytuacji na atakowanych przez Rosjan terenach Ukrainy.

Reklama

Gość Niedzielny W najnowszym "Gościu Niedzielnym" nr 24/2024

 

W niedzielę 16 czerwca ulicami Warszawy, Krakowa i kilkunastu innych miast przejdą tłumy ludzi w każdym wieku, pragnących, żeby Polska była przyjazna dla każdego ludzkiego życia, żeby dbała o właściwą tożsamość rodziny i suwerenność ojczyzny. To Marsze dla Życia i Rodziny, które stają się już u nas tradycją. „W kulturze, która stawia pod znakiem zapytania rodzinę, marsze pokazują jej głęboki sens i piękno” – pisze Franciszek Kucharczak. „Dają one okazję, żeby pokazać, że rodzina jest piękną rzeczywistością, w której można dobrze żyć i być szczęśliwym” – konkluduje autor.

O sytuacji na najzacieklej atakowanych przez Rosjan terenach Ukrainy i o wojennych nawróceniach mówi biskup Paweł Gonczaruk, ordynariusz diecezji charkowsko-zaporoskiej, w rozmowie z Beatą Zajączkowską. Najsilniejsze uderzenie Rosjan jest obecnie skierowane na Charków, miasto przed wojną 2,5-milionowe, ważny ośrodek strategiczny, ale także symbol klęski rosyjskiej ofensywy z początkowej fazy wojny. Trwają tam zacięte walki. „Tym, którzy próbują przekonać Ukraińców do poddania się, mówimy: chcemy żyć w wolnym kraju, a nie jako niewolnicy. I bronimy naszej ojczyzny z patriotycznym poświęceniem” – mówi biskup Gonczaruk.

Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady, który obchodzimy 14 czerwca, to odpowiedni moment, by wspomnieć pomordowanych, ale i w różny sposób doświadczonych niemieckimi obozami śmierci. Agata Puścikowska przypomina sylwetki bohaterów, z których najbardziej znany jest o. Maksymilian Maria Kolbe. Oprócz duchownych są to również osoby świeckie, np. bł. Natalia Tułasiewicz, a także Stanisława Leszczyńska i Stefania Łącka, których procesy beatyfikacyjne wciąż trwają.

Powrót kabaretów na scenę festiwalu polskiej piosenki w Opolu wywołał prawdziwą burzę w sieci. To dobrze, że kabarety wróciły. Rozrywka adresowana do ludzi wolnych, której istotą jest gra w skojarzenia, żart z przywar, a nie osób, zawsze była istotną częścią naszej kultury. „Jak jednak być satyrykiem w czasach głębokich podziałów i politycznej wojny?” – stawia pytanie Piotr Legutko. Niestety problemem jest wpisywanie się kabaretów w główny podział kulturowy, w myśl którego śmiać się wypada jedynie z prawicy, no i oczywiście z księży. „Satyrykom wciąż marzy się rola Stańczyka, który recenzuje władzę, sęk w tym, że należałoby to robić bez względu na to, kto ją sprawuje” – pisze Piotr Legutko. „Kabaretów grających na polityczną nutę mamy dziś urodzaj, ale niewielu znajduje w sobie odwagę cywilną Roberta Górskiego, który – chyba jako jedyny w ostatniej dekadzie – potrafił dworować i z Tuska, i z Kaczyńskiego.”

„Wydawałoby się, że liczba różnego rodzaju rozgrywek piłkarskich w Europie może spowodować pewne znużenie kibiców tym sportem. Nic z tych rzeczy. Według ekspertów na XVII Mistrzostwach Europy w Piłce Nożnej Euro 2024 zobaczymy wszystko, co najlepsze w futbolu, i to nie tylko europejskim, ale także światowym, a zainteresowanie kibiców jest ogromne” – pisze Bogumił Łoziński. Polacy nie należą do faworytów. Paradoksalnie nienadmuchiwanie „balonika”, które zawsze miało miejsce przed ważnymi imprezami (a potem przychodziło bolesne rozczarowanie), może pomóc reprezentacji, bo wokół niej panuje spokój – zauważa autor.

 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama