Nie jest tak, że parafia nie zaspokaja potrzeb duchowych i dlatego trzeba szukać gdzie indziej.
Tylko aborcja i geje… Mam od pewnego czasu wrażenie, że słowa kardynała Maradiagi odnoszą się nie tylko do ONZ. Wiele środowisk, w tym również katolickich, przez swą aktywność medialną próbuje dyskusję o Kościele sprowadzić do kilku, niewątpliwie ważnych, ale nie najważniejszych i nie jedynie wartych zainteresowania tematów. Konsekwencje są łatwe do przewidzenia. Margines przesuwa się do centrum, a to ostatnie schodzi na margines. Tymczasem margines tryska życiem, inicjatywami, spotkaniami i wydarzeniami.
Z zaplanowanych na najbliższe tygodnie można ułożyć prawdziwą litanię. Lednica, Krościenko nad Dunajcem czy Władysławowo to jedynie trzy punkty na mapie polskiego duszpasterstwa. Jeśli dodać do nich wszystkie rekolekcje, pielgrzymki, rajdy, obozy i co tam jeszcze innego w planach się ulęgło, wyjdzie nam grubo ponad milion zaangażowanych w różne formy życia Kościoła.
A przecież ta ponad milionowa rzesza nie bierze się znikąd. Jest owocem mrówczej, rzadko zauważalnej, niedocenianej i jakże często krytykowanej pracy duszpasterskiej w parafiach. Nie jest tak, że parafia nie zaspokaja potrzeb duchowych i dlatego trzeba szukać gdzie indziej. Jeśli parafia jest miejscem przebudzenia i wzrostu, młodzi wyjeżdżają, pielgrzymują i doładowują akumulatory, a potem wracają do swoich środowisk i jeszcze bardziej angażują się w życie wspólnot lokalnych.
Pojechałem kiedyś do Warszawy na galę Fundacji Trzeciego Tysiąclecia. Spodziewałem się, że po jej zakończeniu nagrodzeni zostaną otoczeni tłumem dziennikarzy. Bo przecież kwiat Kościoła. Wspaniała okazja do zrobienia wywiadu z ciekawymi ludźmi i pokazania cennych inicjatyw. Tymczasem w holu cisza. Jedna ekipa telewizyjna i trzech dziennikarzy z dyktafonami. Brak mediów świeckich mnie nie zdziwił. Ale brak mediów kościelnych czy z nim związanych dawał wiele do myślenia.
W sobotę na polach lednickich młodzi otrzymają skałę z rybą i klucz. Dwa ważne dla chrześcijan symbole. Mówią na czym Kościół buduje i co jest warunkiem budowania. Klucz otwiera również drzwi rozumienia Kościoła, jego istoty i źródła życia, siły i warunku rozwoju. Dałbym go nie tylko młodym, ale tym wszystkim, dla których Kościół to tylko aborcja i geje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.