Trwająca już prawie dwa lata pełnoskalowa wojna na Ukrainie wpływa negatywnie na sytuację materialną już nie tylko mieszkańców wschodniej części kraju, ale odbija się także znacząco na kondycji materialnej zachodniej części. Wiele parafii m.in. we Lwowie każdego dnia stara się organizować pomoc najuboższym.
Kuchnia dla ubogich i wypiek pieczywa to formy codziennej pracy charytatywnej, jaka realizowana jest we lwowskiej parafii pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego. Jak podkreśla jej proboszcz, ks. Rafał Zborowski, coraz więcej ludzi potrzebuje wsparcia.
„Z każdym miesiącem wojny sytuacja ludzi tutaj żyjących się pogarsza – mówi duchowny. - Trzeba przypomnieć, że w samym Lwowie jest ponad 200 tys. uchodźców. Na zachodniej Ukrainie co piąty mieszkaniec to uchodźca. Zatem potrzebujących, tych przyjeżdżających z daleka, ale także rdzennych mieszkańców Lwowa, jest coraz więcej. Trudniej jest z różnych powodów. Ze względu na inflację, drożeje żywność, ale także trudno jest znaleźć normalnie płatną pracę”.
Obecne formy działalności zmieniły się w stosunku do tego, co działo się na początku wojny. Niemniej jednak pomoc wciąż jest rozdzielana i szuka się jej najbardziej adekwatnych form.
„Aktualnie działamy już na mniejszą skalę, niż to było na początku wojny – mówi ks. Zborowski. - Powodem tego jest to, że pomocy jest mniej. Skupiliśmy się w pierwszej kolejności na pomocy tym uchodźcom i mieszkańcom Lwowa, którym jest trudno w czasie wojny żyć, przygotować sobie odpowiednie posiłki. Dlatego zbudowaliśmy kuchnię dla ubogich im. św. Józefa Bilczewskiego. Kuchnia wydaje aktualnie już ponad 400 obiadów dziennie. Rozdajemy także bułeczki, które pieczemy w naszej kuchni”.
Działalność parafii pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego we Lwowie jest przykładem zaangażowania wiernych, którzy, poświęcając własny czas, starają się organizować pomoc dla najbardziej potrzebujących. Parafii takich na Ukrainie jest więcej i każda z nich stara się nieść pomoc ludziom doświadczonym wojną.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).