Podczas pierwszego w historii telemostu między Watykanem a Międzynarodową Stacją Kosmiczną Benedykt XVI połączył się w sobotę z dwunastoma przebywającymi tam astronautami. W bezprecedensowej rozmowie papież zadawał im pytania i zapewnił ich o swej bliskości.
"Witamy na pokładzie" - powiedzieli astronauci do Benedykta XVI, siedzącego w sali Biblioteki Watykańskiej. Podczas trwającego około 20 minut połączenia papież skierował szczególnie serdeczne słowa do komendanta promu kosmicznego Endeavour, który przybił niedawno do stacji, Marka Kelly'ego, przekazując życzenia powrotu do zdrowia dla jego żony, amerykańskiej kongresmenki Gabrielle Giffords, ciężko rannej w zamachu w styczniu.
"Dziękuję za uprzejme słowa" - odpowiedział Kelly.
Ponadto papież przekazał słowa otuchy dla włoskiego astronauty Paolo Nespolego, którego matka zmarła w czasie jego pobytu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
"Drogi Paolo, wszyscy byli z tobą blisko, ja także modliłem się za nią" - mówił Benedykt XVI. Zapytał: "Jak przeżyłeś ten moment bólu, czułeś, że jesteś daleko, czy że należysz do wspólnoty?".
"Czułem, że jestem daleko, ale także bardzo blisko, i to była dla mnie wielka ulga" - wyznał Nespoli.
Wikimedia PD Międzynarodowa Stacja Kosmiczna Astronauci opowiedzieli Benedyktowi XVI, jak postrzegają Ziemię ze stacji, i podkreślali, że z takiej perspektywy widać, jaka jest piękna i krucha. Mówili o wyzwaniach nauki i konieczności ochrony środowiska. Tak odpowiedzieli na pytania papieża: "Jak z waszego niezwykłego punktu obserwacyjnego widzicie sytuację Ziemi? Czy widzicie oznaki albo zjawiska, na które powinniśmy szczególnie uważać?".
Papież pytał dwunastoosobową załogę, w tym jedną kobietę, jaki może być wkład nauki dla pokoju na świecie. Uczestnicy misji zwrócili uwagę na potrzebę kontynuowania badań naukowych i jednocześnie poszukiwania pokoju na tej "najpiękniejszej planecie w całym Układzie Słonecznym", jak powiedział jeden z członków załogi. Położyli nacisk na wartość badań w kosmosie jako "przygody w poszukiwaniu początków ludzkości".
Benedykt XVI zwracając się do swych rozmówców powiedział: "Drodzy astronauci, jestem bardzo zadowolony, że mam tę nadzwyczajną możliwość rozmowy z wami w czasie waszej misji".
Zauważył, że dodatkową niezwykłą okolicznością jest to, że może rozmawiać z dwiema załogami jednocześnie - stacji ISS oraz amerykańskiego promu. Podkreślił, że kiedy wrócą na Ziemię, będą traktowani jak bohaterowie.
"Ludzkość żyje w okresie błyskawicznego postępu w wiedzy naukowej i techniki. W pewnym sensie jesteście reprezentantami awangardy ludzkości, która bada nowe przestrzenie i nowe możliwości dla naszej przyszłości, przekraczając granice naszych codziennych doświadczeń" - powiedział papież.
Przyznał następnie: "Wszyscy podziwiamy waszą odwagę, dyscyplinę i zaangażowanie, z jakim przygotowaliście się do tej misji".
"Jesteśmy przekonani, że powodują wami szlachetne ideały i że chcecie oddać owoce waszych badań i eksperymentów na użytek ludzkości i dobra wspólnego" - oświadczył Benedykt XVI.
"Ta rozmowa daje mi możliwość wyrażenia również mojego podziwu i uznania dla was i dla wszystkich, którzy współpracują, by wasze przedsięwzięcie było możliwe i by zachęcić was serdecznie do tego, byście wypełnili misję bezpiecznie i z sukcesem" - dodał.
"Będę wam towarzyszyć dalej myślą i modlitwą" - zapewnił Benedykt XVI.
Podczas połączenia Paolo Nespoli wypuścił z rąk medal z płaskorzeźbą Michała Anioła "Stworzenie człowieka", by swobodnie unosił się w kabinie, w stanie nieważkości. Medal ten Benedykt XVI przekazał uczestnikowi lotu promu Endeavour Roberto Vittoriemu.
"Choć praca na pokładzie stacji kosmicznej jest bardzo intensywna, mamy jednak okazję spojrzeć na zewnątrz i oglądać Ziemię, planetę błękitną i przepiękną. Jej piękno raduje serce, a kiedy się na nią patrzy, człowiek zaczyna się spontanicznie modlić, modlić za nas, za nasze rodziny i za przyszłość" - powiedział Vittori.
Połączenie miało zabawne zakończenie. Po pożegnaniu, kiedy papież i astronauci machali do siebie, jeden z nich wyskoczył do góry i zaczął unosić się nad kolegami. Scena ta bardzo rozbawiła Benedykta XVI.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.