…w Państwa domu pojawiła się Matka Boska?
U mnie miał być w ten weekend Kościuszko, ale szybko gościa wyprosiłem.
Bez obaw. Mowa tylko o filmie „Kos”, który na ekrany kin wejdzie 26 stycznia, a którego głównym bohaterem jest Tadeusz Kościuszko.
Z recenzenckiego obowiązku wypadało go obejrzeć, ale… Nie. Ja tego nie kupuję. Aktorzy dialogi podają jakby im się nie chciało, operator kamerę stawia jakby się z kina offowego urwał, a wymalowany Robert Więckiewicz nie dość, że wygląda jak bies z bajki o panu Twardowskim (bardzo-bardzo złego ruskiego gra), to jeszcze zaciąga jakby „Samych swoich” parodiował, a nie po rosyjsku gadał.
I to jest film, który nagrodzono Złotymi Lwami na festiwalu w Gdyni? Serio?!
Nie ma co. Trza się rozglądać za czymś innym do obejrzenia. A że ostatnio politycy urządzają nam niezły tyjater, zerknąłem, co tam nowego na stronach Teatru Telewizji. teatrtv.vod.tvp.pl
A tam, niespodziewanie, „Matka Boska Niespodziewana” – spektakl o facecie, któremu w wieku 45 lat zmarła żona i teraz, w trakcie niekończącej się żałoby, nagle objawia mu się tytułowa bohaterka.
Twórcy żarty sobie stroją? Wręcz przeciwnie. Raczej nawiązują do dawnych moralitetów. Mógł rozmawiać mistrz Polikarp ze Śmiercią w XV wieku? Czemu nie mógłby z Matką Boską pogadać nauczyciel matematyki z XXI wieku?
Nie mógłby, bo przecież to absurd. Niedorzeczność.
Ja? Racjonalista? Człowiek współczesny i wykształcony, i widzę coś/Kogoś takiego? Nie… Trzeba się na wizytę u psychiatry umówić, bo przecież to niemożliwe. Tymczasem…
No właśnie. Tymczasem, scena po scenie, robi się coraz ciekawiej. Agnieszka Podsiadlik i Cezary Kosiński mistrzowsko ogrywają całą tę nieprawdopodobną, a jednak przynoszącą pocieszenie historię, którą wykoncypował Szymon Jachimek.
I co Państwo na taką maryjność? Na takie „ugryzienie” tego tematu?
Dla mnie bomba. A „Kos” – niewypał.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).