"Sytuacja jest naprawdę ciężka, jeśli ktoś ma możliwość to, niech przekazuje pomoc humanitarną do Charkowa".
Ostatnie zmasowane ostrzały dobitnie pokazują, że wojna na Ukrainie wciąż trwa a rosyjski agresor wszelkimi sposobami stara się zastraszyć mieszkańców napadniętego przez siebie kraju. „Trzyma nas modlitwa, która daje siłę. Widzimy jednak, że przychodzi coraz mniej pomocy, a bez niej trudno będzie przetrwać zimę” – mówi Radiu Watykańskiemu greckokatolicki egzarcha Charkowa, gdzie wciąż napływają uchodźcy z przyfrontowych terenów.
Bp Wasyl Tuchapets podkreśla, że obecna sytuacja najbardziej odbija się na dzieciach, bo ciągłe ostrzały szerzą lęk i prowokują głębokie traumy. Ukraiński biskup zauważa, że nawet ludziom dorosłym trudno jest mierzyć się z obecną sytuacją.
„Ten rok dla Charkowa rozpoczął się dość ciężko. Z rana, kiedy dzisiaj wyjeżdżałem do kościoła usłyszałem wybuchy, strzały w mieście. Potem również w czasie Mszy był dość mocny ostrzał. Potem dowiedzieliśmy się, że cztery rakiety były spuszczone na Charków. Ponad 40 osób jest rannych a jedna kobieta zabita” – mówi papieskiej rozgłośni bp Tuchapets. Wskazuje, że obecna sytuacja odbija się wewnętrznie na stanie ludzi, którzy coraz trudniej znoszą ostrzyły. „Nasz ksiądz opowiadał, że jego małe dzieci rozbudziły się z rana od tych wybuchów. Przestraszyły się i, jak mówił, siedziały w korytarzu, bo się boją. Jest bardzo trudno” – podkreśla ukraiński egzarcha. W tym ciężkim czasie, jak mówi, bardzo ważna jest dla ludzi modlitwa. „Modlimy się w święta i w każdy dzień, to daje ludziom wsparcie duchowe i pomaga przeżyć trudności wojny” – zauważa.
Bp Tuchapets wskazuje też na trudną sytuację humanitarną w Charkowie, gdzie wciąż napływają nowi uchodźcy. „Dużo ludzi przyjechało do tego miasta ze strefy przyfrontowej czy przygranicznej, bo te terytoria bardzo często i to każdego dnia są ostrzeliwane. Przyjeżdżają i proszą o pomoc. Staramy się to robić, ale przychodzi coraz mniej wsparcia” – mówi egzarcha podkreślając, że najbardziej potrzeba żywności, ciepłych ubrań i koców. „Sytuacja jest naprawdę ciężka, jeśli ktoś ma możliwość to, niech przekazuje pomoc humanitarną do Charkowa. Będziemy bardzo za nią wdzięczni. Dziękuję też wszystkim, którzy już wspierają ludzi cierpiących od wojny w Ukrainie” – mówi papieskiej rozgłośni bp Tuchapets.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.