Na Ukrainie tegoroczne święta Bożego Narodzenia przeżywane są już po raz drugi od chwili wybuchu pełnoskalowej wojny. Okres ten przyniósł wiele cierpienia i zranień, które może uzdrowić tylko obecność Jezusa - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim bp Edward Kawa ze Lwowa.
Dla wielu mieszkańców Ukrainy drugie wojenne Boże Narodzenie to dzień odwiedzania mogił poległych synów, córek, mężów i żon. Niestety wojna ta przynosi wiele ofiar śmiertelnych, a łóżka w szpitalach wypełnione są rannymi. Mówi biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej Edward Kawa:
„Jest mnóstwo ludzi, którzy walczą o życie w szpitalach albo są w domach, ale są okaleczeni. To powoduje, że ich rodziny bardzo cierpią. Z tego powodu te święta są dla nich czasem otuchy i leczenia ran. Rany, jakich doświadczamy w tej chwili, może uzdrowić tylko obecność Jezusa. Myślę, że nowonarodzony Jezus może dotknąć każde zranione serce. Jest dużo rodzin, które utraciły dzisiaj wszystko. Straciły dach nad głową, a dla swego bezpieczeństwa muszą cały czas przebywać w piwnicach i schronach. Pozbawieni są oni godnego ludzkiego życia. Oni to w jakiś sposób fizycznie upodobnili się do Świętej Rodziny, ale z drugiej strony, oni pragną godnego życia i o to też proszą Jezusa. Dlatego święta te są dla nas wyzwaniem. Aby przeżyć je głęboko i duchowo, ale też nie zapominać i tych potrzebujących, którzy rzeczywiście na tę pomoc oczekują”.
Warto podkreślić, że także w tym roku dzięki pomocy różnych organizacji, stowarzyszeń, parafii, a nawet prywatnych osób, które z Polski i innych krajów przesyłały pomoc Ukrainie, Kościół katolicki w tym kraju, może pomagać wielu ludziom w godnym przeżyciu tych świąt.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.