W kącie

Skupienie się na tym, co bliźniemu potrzebne, czy skupienie na tym, co jemu potrzebne naszym zdaniem?

Reklama

Być w sytuacji petenta. Potrzebować. Mieć oczekiwania? Tak, tak! Jakże łatwo jest usłyszeć tu zarzut roszczeniowości! Tej roszczeniowości się w sobie bać, więc unikać za wszelką cenę jasnego formułowania próśb-żądań, za wszystko dziękować, tak jakby dziesiąte kilo ryżu i dwa wysłużone, acz jeszcze sprawne fotele załatwiały sprawę. Czy nam rozum odjęło? Czy pokora w stylu „żeby-sobie-o-mnie-co-nie-pomyśleli” zaciemniła nasze rozeznanie? Nie umiemy powiedzieć „nie”?

Znajdowaliśmy się już w życiu przecież po tych dwóch stronach: jako i dający, i jako obdarowywani. Możemy z łatwością – teoretycznie –  wczuć się, postawić na tym drugim miejscu, zrozumieć. Próbować zrozumieć. Mimo szczerych chęci w obu sytuacjach, przyjmowania i ofiarowania – to nie są łatwe tematy, nie da się gładkimi sztuczkami dojść do bezbolesnych rozwiązań. Są to jednak sytuacje przecież w gruncie rzeczy codzienne, trudno więc jest zrozumieć czasem ten opór w nas, te piętrowe nieporozumienia, wieloletnie czasami żale – kto, komu, co i po co ofiarował lub powinien, a nie ofiarował.

Jeden z komentarzy biblijnych w charakterystyczny sposób nazywa związany z tym problem. Odwołuje się do postawy Marii i Marty i wskazuje, jakie obecnie mamy możliwości. Wówczas: Jezus Nauczyciel domaga się, aby skupić się na najważniejszym, chce być słuchany. Dzisiaj: kiedy Jezus nie chodzi już po ziemi i identyfikujemy Go z będącymi w potrzebie – krzątanina Marty okazuje się nieodzowna i właściwa („święta i konieczna” – pisze niezawodna siostra Borkowska). Tyle że, jeśli „pilnie pracujemy nad tym, żeby bliźniego uszczęśliwić tym, czego on nie chce” – postawa taka przeradza się w błąd Marty. – „Zwłaszcza wtedy kiedy dostarczenie komuś zewnętrznego komfortu, dobrobytu, posiadania – zaślepia nas na te jego potrzeby serca, na które odpowiedzieć może nie krzątanina, ale tylko nasz czas i uwaga” (Mamy problemy, Kraków 2020, s. 76).

Właśnie, skupienie na tym, co bliźniemu potrzebne, czy skupienie na tym, co jemu potrzebne naszym skromnym zdaniem? Podniesienie czyjejś jakości życia przez komfort czy przez czas i uwagę? Pytać, czego chcą, czy nie pytać? Mówić, czego oczekuję, czy zamilczeć?... Dylematy!

Marta w nas, która chce dawać, czasem tylko siedzi na jakimś stołku w kącie i wzdycha. Wikłamy się w analizy, pertraktacje, równania „każdemu po równo, więc lepiej wcale”, nie chcemy się narażać. Zaczynamy traktować samych siebie jakoś zbyt poważnie. Może nie warto? Może krzątanina jest krzątaniną właśnie. Kilka ruchów miotły tu i tam, mimochodem, nie trzeba się tym tak bardzo przejmować.

A stołki postawmy dwa. Może ten potencjalnie obdarowany też z nami na chwilę usiądzie.

 

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama