To dla niej bp Damian Muskus jako wolontariusz wykonywał prace ogrodnicze u chętnych osób, to dla niej upieczono setki tysięcy ciast i zorganizowano wiele festynów.
Kamilka Gil z Nowego Targu choruje na SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni. Jedynym ratunkiem dla niej jest podanie najdroższego leku świata, który kosztuje 10 milionów złotych. Rodzice nie dali za wygraną, postanowili wspólnie z wolontariuszami zawalczyć o tą nieziemską kwotę.
W zbiórkę zaangażowało się wiele osób dobrego serca - indywidualni wolontariusze i całe grupy. Organizowali zbiórki, festyny, kiermasze i licytacje na Facebooku. Codziennie zachęcali do wpłat. Nie brakowało też różnego rodzaju akcji w szkołach na całym Podhalu. Niemal od początku w sprawę zaangażował się bp Damian Muskus, który np. wystawiał różne rzeczy na licytację dla dziewczynki, a w ostatnim czasie sam przeprowadzał prace ogrodnicze, a wynagrodzenie w całości przeznaczał dla Kamilki.
W ten weekend przyszła niesamowita wiadomość. Udało się! Łącznie zebrano ponad 10 milionów złotych. Na siepomaga.pl zielony pasek dotarł do ponad 8,4 miliona, a na subkonto wpłynęło ok. 1,6 miliona złotych.
W rodzinnej miejscowości Kamilki, czyli Nowym Targu, wolontariusze postanowili spotkać się, by wspólnie świętować ten sukces. Rodzice Zuzanna i Dawid Gilowie nie kryli wzruszenia. - Dziękujemy wszystkim za okazane wsparcie, za organizację tych wszystkich imprez charytatywnych, darczyńcom za podarowanie przedmiotów na licytację, a przede wszystkim tym, którzy wrzucili do puszek lub przelali cokolwiek na zbiórkę dla Kamilki - nie kryli wzruszenia.
Radość nowotarżan była tak wielka, że pod okno mieszkania rodziny Gilów w bloku przy Podhalańskiej przyjechali strażacy OSP z samochodami i włączonymi syrenami, ratownicy. Z głośnika rozległa się piosenka z refrenem: "Mam super moce".
Kamilka za kilka dni będzie mogła wyjechać do Lublina, gdzie otrzyma wymarzony lek. Polacy zdali kolejny raz egzamin z niesienia pomocy, ale i pokazali wielkie serca. Szkoda, że nie można tego powiedzieć o polskim państwie. W rozmowie z "Gościem" kilka miesięcy temu mama Kamilki podkreślała, że wielu rodziców chorych dzieci na SMA po prostu nie ma sił podjąć tak wielkiego wyzwania. Nowotarżanie przy wsparciu setek wolontariuszy nie odpuścili, a efekt jest wielki - mała góralka będzie zdrowa!
Reportaż o pomaganiu Kamilce można przeczytać tutaj:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.