Teksas, wzorem innym stanów USA, wprowadza prawo wymagające, by kobieta przed dokonaniem aborcji zobaczyła na monitorze ultrasonografu swoje nienarodzone dziecko i wysłuchała bicia jego serca.
Do wejścia przepisów w życie brakuje tylko podpisu gubernatora stanu. W miniony w czwartek projekt ustawy zaakceptowała stanowa legislatura, wprowadzając pewne poprawki po głosowaniu sprzed kilka miesięcy w obydwu izbach stanowego parlamentu.
Obowiązkowe badanie USA ma być przeprowadzone co najmniej 24 godziny przed aborcją. Lekarz ma także obowiązek wyjaśnić szczegółowo co pacjentka ogląda na zdjęciu. Nie musi tego robić w przypadkach, gdy ciąża jest skutkiem kazirodztwa, gwałtu lub gdy płód jest zdeformowany.
Inicjatorzy prawa podkreślają, że dzięki nowym wymogom, kobieta będzie mogła w pełni zrozumieć, w czym uczestniczy i na co sie zgadza. Przeciwnicy twierdzą, że prawo ingeruje w relacje między pacjentem a lekarzem.
Pomysłodawca zmiany, deputowany Sid Miller z Partii Republikańskiej podkreśla, że teksaska ustawa jest jedną z najbardziej restrykcyjnych pod względem ochrony życia. Obowiązkowe badania USA przed dokonaniem aborcji wprowadziły już takie stany jak: Alabama, Oklahoma, Luizjana i Missisipi.
Obrońcy życia mają nadzieję, że nowa ustawa przyczyni się zmniejszenia liczy aborcji. „Nawet gdy co piąta kobieta po tym, co zobaczy na USG, usłyszy wyjaśnienia i bicie serca, zmieni zdanie, to oznacza 15 tys. ocalonych dzieci” – zwraca uwagę sponsor ustawy, stanowy senator Dan Patrick. Gubernator Teksasu Rick Perry już wcześniej zapewniał, że zamierza podpisać ustawę.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.