Dziś obchodzony jest Europejski Dzień Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu. Nieprzypadkowo na to wspomnienie przed 15 latu Parlament Europejski wybrał właśnie 23 sierpnia. Chodzi bowiem o rocznicę paktu Ribbentrop-Mołotow, który w polskiej świadomości zapisał się jako czwarty rozbiór.
Dokładnie 84 lata temu porozumieli się między sobą Hitler oraz Stalin. Formalnie podpisali traktat o nieagresji, jednak tak naprawdę podzieli między siebie kraje Europy środkowo-wschodniej. Dwa totalitaryzmy – nazistowski i komunistyczny – sprawiły, że Stary Kontynent przekształcono w ziemię płaczu oraz smutku. Miliony ludzi stały się igraszką w grze mocarstw i ginęły na frontach, w walce partyzanckiej czy też w obozach koncentracyjnych.
Na terenach naszego kraju niemieckie władze okupacyjne wpierw zamknęły Żydów w gettach, a następnie przeprowadziły Holocaust, mordując niewinnych ludzi tylko dlatego, że byli Żydami. Zarówno naziści jak i komuniści za cel obrali sobie polską inteligencję i brutalnie zduszali najmniejszą oznakę oporu. Ich ofiarą padło też duchowieństwo. Zgodnie z szacunkami w czasie II wojny światowej zginął co piąty ksiądz. Podaje się, że tylko w wyniku tego konfliktu zabito ok. 6 mln obywateli przedwojennej Polski, w tym 3 mln Żydów. Okrutne skutki dwóch totalitaryzmów miały szeroki zasięg również poza naszą ojczyzną i naznaczyły historię świata na dziesięciolecia.
Watykan uznał cud potrzebny do kanonizacji Pier Giorgio Frassatiego.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).
To nie wojna. T korzystanie z praw zagwarantowanych w konstytucji.