„Dla mnie ważnym było powiedzieć Papieżowi Franciszkowi, jak cierpią ludzie pod okupacją, jak cierpią w wyzwolonych miejscowościach, jak cierpią tam, gdzie wciąż trwają ostrzały” – mówi Iryna Bilska.
Żona greckokatolickiego kapłana z Berysławia wraz dwiema córkami znalazła się w grupie Ukraińców, z którymi Ojciec Święty spotkał się podczas Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie. Jak zaznacza, mówiła wtedy o bólu napadniętego narodu, ale też o pomocy, jakiej udziela Kościół.
Grupa młodzieży i rodzin z różnych części Ukrainy, w dużej mierze z terenów przyfrontowych, wręczyła wówczas Papieżowi m.in. pieczywo zwane korowajem oraz wodę z Zarwanicy. W wywiadzie dla Radia Watykańskiego Iryna Bilska podkreśla wartościowy ludzki wymiar odbytego w Lizbonie spotkania.
Parafia w Berysławiu organizuje w świątyni specjalną jadłodajnię, która dla wielu stanowi jedyne miejsce, gdzie mogą dostać coś do jedzenia w tym wojennym czasie. Ponadto mąż Iryny, ks. Oleksandr Bilskyj organizuje pomoc dla okolicznych mieszkańców. To najczęściej wyzwolone tereny obwodu chersońskiego. 4 km od Berysławia, po drugiej stronie Dniepru, stacjonują wojska rosyjskie, a droga kapłana często wiedzie np. wzdłuż rzeki. Kobieta przyznaje, że niełatwo przeżywa taką sytuację.
„Naprawdę bardzo trudno jest mi puszczać tam męża, więc skłamałabym, gdybym powiedziała, że pozwalam mu jechać spokojnie, z lekkim sercem. To nie tak. Ale na pewno pomaga mi moja wiara. Ponieważ wiem, ile razy znalazł się w wielkim niebezpieczeństwie i to Bóg go uratował. Ratował go wprost od śmierci. To były takie pozornie zwyczajne rzeczy. Na przykład, raz jechał pobłogosławić wojsko i zapomniał kropidła, zostawił je w kościele. Musiało minąć ok. 30 sekund, zanim pobiegł i wrócił, a w międzyczasie pocisk spadł 100 m od miejsca, gdzie wcześniej stał. I to, że zapomniał kropidła, uratowało mu życie. Takich historii mieliśmy bez liku i za każdym razem widzę w naszym życiu Bożą obecność oraz wsparcie. Dlatego jestem pewna, że Bóg go chroni i że wróci żywy, a nasze miasto Berysław wkrótce będzie miało lepsze życie, wszystkie miejscowości zostaną wyzwolone i pokój w końcu zapanuje na całej naszej Ukrainie.“
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.