„Cel mojego życia? Całkowite zjednoczenie się z Bogiem” – mawiał skromniutki libański eremita, którego sława przerosła najśmielsze oczekiwania. Dobrze wie o tym jego rodzina. Coraz liczniejsza nad Wisłą.
Problem pokolenia żądającego znaku polega na tym, że gdybyśmy nasz dodatek do „Gościa” nazwali „Cud Eucharystii” niewiele osób, by po niego sięgnęło. „Cuda Eucharystyczne” sprzedają się jak świeże bułeczki. To również opowieść o pewnym brodatym mnichu, kompletnie nieznanym przed dwoma dekadami nad Wisłą („Charbel? „To nowa marka perfum?”), który dziś bije rekordy popularności. Ze względu na cuda. Nic zresztą dziwnego, jego statystyka jest imponująca: ponad sześć tysięcy zweryfikowanych uzdrowień w ciągu 60 lat od śmierci pustelnika, ciało, które od ponad stu lat nie ulega rozkładowi, litry olejku, który wierni wcierają w chore miejsca, i miliony pielgrzymów szturmujących w ciągu roku klasztor w Annaya.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
2 maja w stolicy Zimbabwe, Harare, odbyły się święcenia diakonisy Angelic Molen.
Dwie (lub więcej diecezji) posiadają wspólnego biskupa przy zachowaniu odrębnych instytucji.
Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu.
Postulator procesu kanonizacyjnego Papieża - Polaka o jego dziedzictwie.