Choć nie przyjął jeszcze sakry biskupiej, 22 czerwca został mianowany nowym arcybiskupem mecheleńsko-brukselskim.
Nawet w kraju tak zsekularyzowanym jak Belgia Kościół ma wciąż wiele do powiedzenia. Musi być jednak wiarygodny – mówi ks. Luc Terlinden. Niedawno przyjął on od Papieża paliusz przeznaczony dla nowych arcybiskupów-metropolitów. Choć nie przyjął jeszcze sakry biskupiej, 22 czerwca został mianowany nowym arcybiskupem mecheleńsko-brukselskim.
Rozmawiając z Radiem Watykańskim, podkreśla on, że w środowisku takim jak Belgia Kościół musi pozostawać przede wszystkim wierny Ewangelii, musi rozwijać to, co Karol de Foucauld nazywał apostolatem dobra. Zastrzega, iż nie chodzi tu o ukrywanie naszego przesłania czy wymagań, ale o to, by nasze słowa były zgodne z naszymi czynami. Ludzie muszą widzieć, że głoszone przez nas prawdy to słowo życia – dodaje ks. Terlinden. Zapytany o swe duszpasterskie priorytety, odpowiedział: „Pierwsze wyzwanie, które dla Kościoła jest zarazem racją bytu, to głoszenie Ewangelii. To najważniejszy priorytet. Dokonuje się ono poprzez wspólnoty, które są żywe i promieniujące. O to należy zabiegać. Aby być żywą i promieniującą wspólnotą, trzeba przede wszystkim wsłuchiwać się w Ewangelię, modlić się, sprawować Eucharystię, a także praktykować solidarność i braterstwo. Można by jeszcze dodać inne rzeczy, ale to wystarczy, by promieniować i głosić Ewangelię. To stanowi dla mnie najważniejszy priorytet. Chcę też poświęcać więcej uwagi wspólnotom, które już istnieją. Chcę też okazać mą uwagę kapłanom i diakonom, animatorom duszpasterskim. Wiem, że muszę być blisko nich. Oczywiście w taki wielkiej archidiecezji istnieje też wiele innych priorytetów. Jesteśmy świadkami wielkich przemian. Kościół, który pamiętam z dzieciństwa, jest tak różny od tego, który mamy dzisiaj. Żyjemy w społeczeństwie o wiele bardziej zsekularyzowanym. Kościół jest bardziej skromny, a przy tym nadal ma swoje miejsce.“
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.