- Na Filipinach uśmiechamy się, gdy wieje wiatr - podkreśla prefekt Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. Jak przyznaje, lubi rozśmieszać papieża Franciszka.
Znany z pogody ducha i prostoty w sposobie bycia kard. Luis Antonio Tagle poprowadził w Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie sesję pt. "Słowo czyta moją historię".
Filipiński duchowny mówił, że praca w Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów jest dla niego źródłem radości, bo wiąże się ze służbą młodym Kościołom. - Posługa miejscom, gdzie chrześcijanie są mniejszością, to wielka radość. Byłem np. w Nepalu po trzęsieniu ziemi. Są tam parafie liczące trzech wiernych! To zupełnie inna jakość. Nie mają kaplic i kościołów, żyją w rozproszeniu, ale ksiądz ich regularnie odwiedza - mówił. Widział również Kościoły w Azji czy Afryce, gdzie jest więcej kandydatów do seminariów duchownych niż miejsc. To w warunkach europejskich brzmi już egzotycznie, nawet w krajach takich, jak Polska, gdzie katolicy wciąż stanowią większość.
Pochodzący z Manili hierarcha opowiadał w Krakowie, że przed spotkaniami z Franciszkiem stara się domyślić, o co będzie pytany. - I tak kiedyś pomyślałem sobie, że pewnie zapyta mnie o odległości między dwiema diecezjami w pewnym małym kraju. I rzeczywiście! Byłem przygotowany. Odpowiedziałem, że 37 km, które pokonuje się w ciągu 55 minut, bo są duże korki - mówił ze śmiechem. Jak przyznał, kiedy jest u papieża, stara się szybko zakończyć kwestie oficjalne i przez pozostały czas go rozśmiesza. - Trudno być papieżem! - skwitował.
Źródłem radości jest - według niego - nadzieja, a ta z kolei jest darem Boga. - W tradycji chrześcijańskiej nadzieja odnosi się do przyszłości. Dla nas przyszłość jest pewna, jest nią zwycięstwo Chrystusa, który zmartwychwstał, co oznacza, że grzech i śmierć są pokonane - tłumaczył.
- Bóg jest radością. Bóg jest miłością! Jeżeli nasza świętość nie jest zakorzeniona w tej miłości i radości Boga, to być może to nie jest prawdziwa świętość - stwierdził.
Więcej o spotkaniu z kard. Tagle w świątecznym wydaniu "Gościa Krakowskiego" nr 14 na 9 kwietnia.
Piotr Sikora o odzyskaniu tożsamości, którą Kościół przez wieki stracił.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.