Warunki lokalowe będą proste, ale niczego nie zabraknie
Turysta śpieszący się, by zebrać jak najwięcej wrażeń często mało wynosi z pielgrzymki do Ziemi Świętej. Dlatego też poszukuje się nowych sposobów na przyjęcie gości. Fouad Muaddi postanowił rozbić dziesięć namiotów w wiosce Taybeh w Zachodnim Brzegu Jordanu. Chce dać możliwość gościom znalezienia się w miejscu takim, jak te, które przemierzał Mesjasz i w których też się modlił.
Palestyńczyk zaznacza, że warunki lokalowe będą proste, ale niczego nie zabraknie. Ośrodek będzie ponadto w całości przyjazny środowisku. Muadii nazwał go ewangelicznym słowem: „Bariy”, które można przetłumaczyć jako „pustkowie”. Chodzi tutaj o miejsca odludne, gdzie Jezus lubił udawać się na modlitwę.
Gospodarz wyraża żal, że „pielgrzymki stały się masową turystyką i ludzie nie mają czasu, by zetknąć się z żywymi kamieniami tj. lokalnymi chrześcijanami”. Chce, aby jego projekt służył nade wszystko właśnie takiemu spotkaniu. Projekt budzi zainteresowanie – niektóre grupy dokonały już rezerwacji na następny rok.
W 2019 r., przed wybuchem pandemii, łącznie zanotowano 4,5 miliony turystów w Ziemi Świętej, z czego ponad 600 tys. było chrześcijańskimi pielgrzymami.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).