„U nas na Ukrainie to już 350. dzień wielkiej, krwawej wojny (…), wojny stanowiącej największą zbrodnię przeciwko Bogu” – mówił w swoim orędziu abp Światosław Szewczuk.
„My, jako chrześcijanie wierzący w Boga, który daje nam życie, jest tego życia źródłem, wiedzie nas do jego pełni, samemu stanowiąc gwarancję naszego wiecznego szczęścia, mówimy, że tylko Pan posiada prawo decydowania, kto ma żyć, a kto ma przejść z tego życia do wieczności, przeżywszy własną śmierć. Żadnemu człowiekowi nie przysługuje przywłaszczenie sobie owego Bożego prawa. Żaden człowiek nie może rzec: «ty masz umrzeć, a ty otrzymujesz przywilej życia». Nawet nie przysługuje nam prawo takiej decyzji w odniesieniu do nas samych, bo to Bóg jest panem mojego życia, On mi je dał – podkreślił abp Szewczuk. – Te słowa posiadają tak wielkie znaczenie podczas wojny. Bo rosyjski zbrodniarz przychodzi dziś, aby przywłaszczyć sobie Boże prawo do decydowania, kto ma żyć, a kogo należy zniszczyć. I niestety skazują na śmierć cały naród, stwierdzając, że Ukraina jako fenomen historyczny nie powinna istnieć. To znaczy, iż przychodzą tutaj z ludobójczą misją zniszczenia, odebrania życia całej nacji (…). Boże, ratuj ludzkie życie na Ukrainie! Ratuj ten naród, który powołałeś do (…) istnienia, do wolności, do szczęśliwego życia wiecznego w Tobie!“
Młodzi są najszybciej laicyzującą się grupą społeczną w Polsce.
Ojciec Święty w czasie tej podróży dzwonił, by zapewnić o swojej obecności i modlitwie.
28 grudnia Kościół obchodzi święto dzieci betlejemskich pomordowanych na rozkaz Heroda.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.