Papież Franciszek wybiera się w kolejną podróż zagraniczną. Ta 40. w ciągu 10-letniego pontyfikatu podróż określana jest jako misja pokojowa w sercu Afryki.
Planowaną od dawna podróż do Demokratycznej Republiki Konga i Sudanu Południowego papież Franciszek odbędzie w dniach od 31 stycznia do 5 lutego. W Sudanie Południowym Ojcu Świętemu będą towarzyszyć honorowy zwierzchnik Wspólnoty Anglikańskiej, arcybiskup Canterbury Justin Welby i moderator Zgromadzenia Ogólnego prezbiteriańskiego Kościoła Szkocji pastor Iain Greenshields.
Podróż napotykała na przeszkody. Wcześniej nie pozwalały na nią okoliczności polityczne, potem przyszła pandemia koronawirusa, a ostatnio problemy papieża z kolanem. Wydaje się, że sytuacja z kolanem już się poprawiła i wszystko jest przygotowane do tej wyczerpującej i ryzykownej misji pokojowej. W obu krajach eskalują w ostatnim okresie krwawe konflikty. Czy papież zdoła poprawić sytuację? – zastanawiają się media.
Przeczytaj: Papież: rozwój zależy od edukacji
Z pielgrzymką pokoju w Kongu wiązana jest nadzieja, „że ustanie przemoc na wschodzie kraju i że zwycięży droga dialogu i wola pracy na rzecz bezpieczeństwa i dobra wspólnego” – wyjaśnił Franciszek na początku stycznia w przemówieniu noworocznym do korpusu dyplomatycznego. Ojciec Święty tłumaczył, że w Sudanie Południowym on i towarzyszące mu osoby „chcą przyłączyć się do wołania ludzi o pokój i przyczynić się do procesu pojednania narodowego”.
W sześciodniową podróż Franciszek wyruszy 31 stycznia. Oba kraje borykają się z konfliktami wewnętrznymi; w ciągu ostatniej dekady wojny domowe oraz walki między armiami i grupami rebeliantów pochłonęły setki tysięcy ofiar. Kościół katolicki jest ważnym mediatorem zarówno w Kongo, jak i w Sudanie Południowym. W chrześcijańskim Sudanie Południowym Kościół – wraz z Kościołem anglikańskim i prezbiteriańskim – stara się promować dialog między stronami. Dlatego papieżowi towarzyszyć będą przedstawiciele tych Kościołów: abp Welby i pastor Greenshields.
Przeczytaj: Przesłanie Papieża na temat trądu
Najpierw jednak papież Franciszek pojedzie do stolicy Konga, Kinszasy. Oprócz standardowych spotkań z przedstawicielami rządu i Kościoła w tym kraju, zaplanowano tam spotkanie z ofiarami przemocy we wschodnim Kongo. Pierwotnie spotkanie to miało się odbyć w Gomie, stolicy objętego kryzysem regionu Północnego Kiwu, jednak ze względów bezpieczeństwa przeniesiono go do Kinszasy. Na tamtejszym lotnisku Franciszek odprawi też Mszę św., a na stadionie spotka się z młodzieżą i katechetami.
W czwartym dniu podróży papież uda się z Kinszasy do Sudanu Południowego. Wraz z abp. Welby’m i pastorem Greenshieldsem odwiedzi przesiedleńców wewnętrznych w stolicy kraju, Dżubie. Planowana jest także wspólna modlitwa ekumeniczna. Wszyscy trzej chcą przede wszystkim okazać solidarność z ludźmi, nazywając swoją podróż „pielgrzymką dla pokoju”.
W obu krajach ten pokój jest kruchy. W Kongu niedawno rozpoczęła się kampania przed wyborami prezydenckimi. Ostatnie wybory upłynęły pod znakiem protestów i przemocy. Mimo zakończenia drugiej kadencji w 2016 roku, były prezydent Joseph Kabila nadal rządził i zwlekał z wyznaczeniem terminu opóźnionych wyborów. Do zmiany władzy doszło dopiero w 2019 roku. Od tego czasu prezydentem jest Felix Tshisekedi. W pierwszym roku urzędowania dwukrotnie spotkał się z papieżem Franciszkiem; najpierw w sprawie nominacji kardynalskiej arcybiskupa Kinszasy Fridolina Ambongo. Podczas drugiej wizyty obaj rozmawiali głównie o sytuacji humanitarnej. Od wielu lat o dominację, zwłaszcza na bogatym w surowce wschodzie Konga, walczą grupy rebeliantów.
W połowie stycznia wybuch bomby w kościele zielonoświątkowców w Kasindi-Lubirigha (Północne Kiwu) zabił co najmniej 17 osób i ranił dziesiątki innych, niektóre poważnie. Również w tym regionie pod koniec listopada doszło do masakry z udziałem prawie 300 ofiar. Wśród zabitych były też dzieci, które przebywały w szpitalu i kościele. Obrońcy praw człowieka i dyplomaci obwinili o zabójstwa grupę rebeliantów M23. O sterowanie grupą i jej finansowanie podejrzewa się rząd sąsiedniej Rwandy.
Tysiące wschodnich Kongijczyków to uchodźcy we własnym kraju. Biuro ONZ ds. Pomocy Humanitarnej szacuje, że w tym roku jedna czwarta Kongijczyków będzie potrzebowała pomocy dla podtrzymania życia.
Pokoju nie ma też w Sudanie Południowym. W 2011 roku ten w przeważającej mierze chrześcijański kraj uzyskał niepodległość państwową od zamieszkanego przez muzułmanów Sudanu. Uważany jest za „najmłodsze państwo świata”, ale jest też jednym z najbiedniejszych. W 2013 roku doszło do eskalacji walki o władzę między pierwszym prezydentem kraju Salvą Kiirem a jego byłym zastępcą i kontrkandydatem Riekiem Macharem. Mimo wielokrotnych negocjacji i porozumienia pokojowego z 2018 roku, przemoc między stronami konfliktu nadal wybucha. Ostatnio w okresie Bożego Narodzenia uzbrojeni napastnicy zaatakowali różne grupy ludności. Wcześniej podobno dochodziło do starć między przeciwnymi grupami etnicznymi. Według ONZ po atakach uciekło ze swoich domów około 30 tys. osób.
W 2019 roku Franciszek i abp Welby zaprosili do Watykanu na tzw. dni refleksji rywali: Kiira i Machara. W inicjatywę zaangażował się również ówczesny moderator szkockich prezbiterian, pastor John Chalmers. W spektakularnym geście na zakończenie spotkania papież uklęknął przed politykami. Ucałował ich stopy i namawiał do zawarcia pokoju dla swojego narodu. Teraz będzie kontynuował swoją misję pokojową.
Piotr Sikora o odzyskaniu tożsamości, którą Kościół przez wieki stracił.