Niech to będą święta bez rakiet! – życzy abp Visvaldas Kulbokas, nuncjusz apostolski w Ukrainie. W rozmowie z portalem Vatican News opowiada o oczekiwaniach Ukraińców pomiędzy wiarą, potrzebą bezpieczeństwa a ogromnym niedostatkiem. Dla niego przykład pochodzi od dzieci, które rysują choinki bożonarodzeniowe pośród bomb, podczas gdy trauma wojny istnieje, ale poczucie świętowania pozostaje.
„Tak jak Jezus urodził się w Betlejem w zimnie, w ciemności, tak Ukraińcy w tym roku podchodzą do świąt Bożego Narodzenia w bardzo podobny sposób" – mówi abp Kulbokas i cytuje list, który papież Franciszek napisał niedawno z Rzymu do mieszkańców Ukrainy.
"Rzeczywistość jest taka, że przez wiele godzin, czasem nawet dni, bez przesady, miliony gospodarstw domowych są bez światła, bez ogrzewania. W tym sensie Boże Narodzenie przypomina warunki, w jakich Jezus przyszedł na świat w Betlejem. Dla osób wierzących, zwłaszcza chrześcijan, jest to również okazja do duchowego połączenia się ze Świętą Rodziną, jak przeżywała Boże Narodzenie. Dla mnie osobiście jest to głębokie doświadczenie, ponieważ w ciemności, w trudnościach, mocniej dostrzega się boskie światło. Dlatego w tym cierpieniu Boże Narodzenie świeci tym jaśniej" – mówi watykański dyplomata.
U wielu osób, także innych wyznań i religii, ale także u siebie, nuncjusz dostrzega "przynaglenie", aby w tych okolicznościach "jak najlepiej" obchodzić Boże Narodzenie. „Wielu zatem podchodzi do święta narodzin Jezusa naprawdę duchowo głęboko" – zaznacza abp Kulbokas.
Do nuncjatury w Kijowie przybył w piątek kardynał Konrad Krajewski, który kieruje watykańską Dykasterią ds. Posługi Miłosierdzia i w ostatnich dniach przywiózł na Ukrainę odzież termiczną i generatory prądu. Abp Kulbokas podziwia, jak kard. Krajewski sam przewiózł wszystkie dary przez granicę z Polski do kraju samochodem dostawczym. Podkreśla, że zapotrzebowanie zwłaszcza na generatory jest ogromne. "Słyszałem już od wielu proboszczów i biskupów, że nie mogą już znaleźć generatorów nie tylko w Polsce i na Węgrzech, ale także w innych krajach, ponieważ zostały sprzedane lub przekazane Ukraińcom" – zauważa nuncjusz.
Chociaż na razie w siedzibie nuncjatury działa telefon to jednak może się szybko zmienić, w każdej chwili komunikacja może zostać przerwana. "Ogrzewanie zależy od dostaw gazu w mieście; jeśli zostanie przerwana praca pomp, które doprowadzają gaz do miasta, to nawet w tak dużym mieście jak Kijów praca miejskiej infrastruktury zostaje przerwana. Nigdy więc nie wiemy, w jakich warunkach obudzimy się jutro rano i jak będzie w Boże Narodzenie, ale na razie przygotowujemy się do tego, aby zadowolić się minimum" – zaznacza abp Kulbokas.
Przyznaje, że on i jego współpracownicy w nuncjaturze są "przytłoczeni" "tak wieloma sprawami humanitarnymi", które obecnie na nich spływają. Z niecierpliwością oczekuje na Boże Narodzenie z kard. Krajewskim i ze wspólnotami katolickimi, zarówno łacińskimi, jak i grekokatolickimi, w stolicy. Jest niezwykle wdzięczny za uwagę i pomoc z zagranicy dla Ukrainy.
"Sytuacja jest tak trudna, że bez pomocy wielu, bardzo wielu ludzi dobrej woli z tak wielu krajów - mówię o Polsce, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii, Węgrzech, Słowacji, Czechach, krajach bałtyckich i wielu innych krajach - dojście do punktu, w którym dzisiaj jesteśmy, nie byłoby w ogóle fizycznie możliwe, a wręcz nie przetrwalibyśmy. Solidarność jest namacalna - zarówno ze strony Ojca Świętego, jak i Kościołów, z różnych krajów" – mówi nuncjusz i dodaje: „Ale oczywiście potrzeby są ogromne, a pomocy nigdy dość.
- Kiedy teraz w Ukrainie wysyłamy sobie nawzajem życzenia świąteczne, zauważyłem, że księża, a także inni wierni często piszą na kartkach: „Życzymy wam bezpiecznych świąt”. To nasze pierwsze życzenie: bezpiecznych świąt, świąt bez pocisków, bez wybuchów.... I święta modlitwy, gdzie jest wielka solidarność świata i różnych Kościołów, a jednocześnie poczucie bliskości Boga" – zaznacza abp Kulbokas i mówi z przekonaniem: „Nawet w ciemności działa magia świąt, przekonuje abp Kulbokas. Zwraca uwagę, że widział dzieci malujące choinki, myśląc: "Więc dla nich Boże Narodzenie pozostaje Bożym Narodzeniem - nawet jeśli obok przeleci rakieta...". "To znaczy, że jest to traumatyczne doświadczenie, ale sens świąt pozostaje. Innymi słowy, jest wielkie pragnienie, aby naprawdę przeżyć Boże Narodzenie i poczuć radość z tego, że Jezus, Syn Boży, narodził się dla nas" – zaznacza nuncjusz.
Na pytanie, o co ludzie powinni się modlić szczególnie teraz w okresie Bożego Narodzenia, abp Kulbokas mówi: „za księży”. "Z częścią z nich straciliśmy kontakt na Ukrainie, nie wiemy, gdzie są i w jakim są stanie. Mogliśmy więc zawsze spontanicznie pamiętać o nich w modlitwie, aby powierzyć ich misję Panu. A potem jeszcze mocniejsza modlitwa za tych, którzy są bezpośrednio na froncie wojennym, gdzie cierpienie jest nieludzkie. I tu jest mój apel, aby przede wszystkim zaufać Panu, bo rzeczywiście jest możliwe, aby On zakończył wojnę" – podkreśla nuncjusz apostolski w Ukrainie.
OGLĄDAJ relację na bieżąco: Atak Rosji na Ukrainę
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.