Jeśli zajdzie taka potrzeba, będziemy surowi – zapowiada nowym włoskim władzom przewodniczący episkopatu. Kard. Matteo Zuppi już teraz deklaruje, że Kościół będzie przypominał o dążeniu do dobra wspólnego, a nie do własnych interesów, do ochrony nienaruszalnych praw osoby i społeczności.
W oświadczeniu po wyborach nie ma gratulacji dla wygranych, a jedynie prośba, by powierzony im mandat pełnili z najwyższą odpowiedzialnością, w służbie wszystkich, poczynając od najsłabszych.
Kard. Zuppi dodaje również, że Kościół ze swej strony, respektując dynamikę demokracji i podział ról, nie omieszka przyczynić się do promowania sprawiedliwszego i bardziej inkluzywnego społeczeństwa.
W nieco innym tonie wyniki wyborów skomentował natomiast nestor włoskiego Kościoła, kard. Camillo Ruini. Jego zdaniem świadczą one o pogłębiającej się przepaści między elitami, które mają tendencje lewicowe, i włoskim społeczeństwem, które jest raczej konserwatywne i prawicowe. Wieloletni przewodniczący episkopatu przyznaje, że zna Giorgię Meloni, obserwuje rozwój jej politycznej kariery i dlatego nie jest zaskoczony, że to właśnie ona jako pierwsza w historii Włoch kobieta będzie premierem.
„Dla mnie jest ona osobą miłą i nieugiętą. Kluczem do jej sukcesu jest jasność i spójność jej poglądów. Wydaje się bardzo spostrzegawcza i szybka w diagnozowaniu problemów” – mówi kard. Ruini w wywiadzie dla Corriere della Sera. Przyznaje jednak, że Meloni nie ma wielkiego doświadczenia w rządzeniu. Będzie musiała postawić na dobrych ministrów i uspokoić tych, którzy za granicą obawiają się powrotu faszyzmu. Kard. Ruini przyznaje, że Włosi zbyt pozytywnie wspominają faszystowski reżim, biorąc w nawias te jego aspekty, które były złe i niedopuszczalne.
Od nowego rządu kard. Ruini oczekuje przede wszystkim zajęcia się zapaścią demograficzną, która, jak dodaje, trwa we Włoszech od wielu lat, lecz politycy zajmują się tym dopiero od niedawna i to całkiem nieskutecznie.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.