„Należy odrzucić dyskryminacyjne stosowanie terminu «mniejszość» w odniesieniu do mniejszej części populacji, ponieważ wywołuje on «poczucie izolacji i niższości»” – taką zachętę wyraził watykański Sekretarz Stanu, kard. Pietro Parolin. Przemawiał on podczas spotkania wysokiego szczebla ONZ w Nowym Jorku z okazji 30. rocznicy przyjęcia Deklaracji praw osób należących do mniejszości narodowych lub etnicznych, religijnych i językowych.
Zdaniem kard. Parolina, używając takich pojęć jak „większość” czy „mniejszość”, trzeba pamiętać, że nie mogą one osłabiać zasady, na której opierają się prawa człowieka i podstawowe wolności: czyli że „wszyscy są równi w godności i dlatego mają równe prawa”. Potwierdzenie własnej tożsamości i życie w pokoju z innymi stanowi – zdaniem Sekretarza Stanu – dążenie każdej etnicznej, narodowej, językowej czy religijnej mniejszości na świecie. Stąd też obrona tych grup musi respektować takie zasady jak ochrona istnienia, niewykluczanie, niedyskryminacja i nieasymilacja.
Stolica Apostolska z niepokojem zauważa zatem, jak podkreśla kard. Parolin, że chrześcijanie są najbardziej prześladowaną grupą na świecie i to nie tylko w tych krajach, w których stanowią grupę mniejszościową. „Szacuje się, że około 360 mln chrześcijan w 76 krajach cierpi z powodu dyskryminacji, przemocy i prześladowań z racji swojej wiary – mówi przedstawiciel Watykanu. – Jest to wyraźne pogwałcenie podstawowego prawa do wolności myśli, sumienia i wyznania”. Sekretarz Stanu dodał, iż dyskryminacji doświadczają również inne mniejszości religijne.
W celu ochrony oraz promowania praw człowieka osób należących do grup mniejszościowych z powodów narodowych, etnicznych, religijnych lub językowych fundamentalne znaczenie ma przyjęcie „kultury dialogu” jako drogi rozwoju, przyjęcie wzajemnej współpracy jako kodeksu postępowania i wzajemnego zrozumienia jako metody. „Tożsamość i dialog nie są biegunami nie do pogodzenia – podsumował kard. Parolin. – Nasza tożsamość umacnia się i wzbogaca dzięki dialogowi z tymi, którzy nie są tacy jak my”.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.