Kazachstan to mozaika wielu religii i narodowości. I choć katolicy są maleńką wspólnotą na stepie, to cały czas mają miejsca nawrócenia.
W spotkaniu z Papieżem uczestniczył pochodzący z muzułmańskiej rodziny 41-letni Aset. Jako nastolatek chodził do meczetu i uczył się arabskiego, gdy poznał katolickich księży zafascynował się chrześcijaństwem. „Poprosiłem o chrzest, ponieważ w Jezusie znalazłem to wszystko, czego szukałem w życiu” – mówi Radiu Watykańskiemu.
Jego czas dojrzewania w wierze i poznawania Kościoła trwał ponad sześć lat. Misjonarzy związanych z Ruchem Komunia i Wyzwolenie nazywa swoimi „ojcami w wierze”. Rodzina przyjęła jego nawrócenie ze zrozumieniem. „Mama powiedziała mi, że sama nigdy nie odeszłaby z islamu, ale wie, że wybrałem to, co dla mnie najlepsze” – wspomina Aset. Jego życie jest dowodem na to, że pokojowe współistnienie ludzi różnych religii jest możliwe. Aset poślubił pochodzącą z Uzbekistanu niepraktykującą muzułmankę. Mają dwoje dzieci, które zostały ochrzczone. Całą rodziną uczestniczyli w Mszy z Papieżem w stolicy Kazachstanu. „Życie w Kazachstanie nauczyło nas szacunku dla ludzi myślących inaczej niż ja i wzajemnego respektowania wartości” – mówi Aset.
Aset wskazuje, że wizyta Papieża była śledzona z ogromnym zainteresowaniem nie tylko przez katolików. Na papieską Mszę przyjechali m.in. ich muzułmańscy przyjaciele z Karagandy, z którymi razem organizują pomoc dla niepełnosprawnych dzieci i rodzin w trudnościach. „Dla mnie było poruszające, że chcieli zobaczyć człowieka, który jest ważny dla ich chrześcijańskich przyjaciół” – mówi Aset podkreślając, że tak właśnie sieje się ziarna wiary na kazachskim stepie.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.