O wychowaniu w wierze, problemach, jakie napotyka katecheza i pomocy dla wszystkich, którzy troszczą się o przekaz wiary – nie tylko młodym – mówi ks. prof. dr hab. Jan Kochel, współredaktor wydanego niedawno „Leksykonu katechetycznego”, pierwszej tego typu pozycji na rynku polskim.
Andrzej Macura: Wychowanie w wierze, ewangelizacja, katecheza: temat rzeka. Zacznijmy od tego, co namacalne, konkretne. Przede mną leży wydany niedawno, także staraniem Księdza, „Leksykon katechetyczny”. Co zawiera?
Ks. Jan Kochel: To zbiór podstawowych haseł, pojęć, terminów dotyczących wychowania w wierze, nauczania religii, katechizacji, prezentujący nie tylko to, co jest, ale i wyznaczający pewne kierunki rozwoju; mający pokazać, jak katecheza powinna dziś wyglądać.
Laikowi kojarzyć się może z opisem różnych metod, postaci katechetyków...
Leksykon zawiera dokładnie 224 hasła tematyczne i 40 haseł odsyłaczowych, poszerzających krąg zagadnień w nim poruszanych. Nie ma w nim jednak notek o postaciach katechetyków. Wyszliśmy z założenia, że takie opracowania już są, np. słownik tłumaczony z języka włoskiego, w którego polskim wydaniu dodano biogramy polskich katechetyków i pedagogów. Jest też „Słownik Katechetyków Polskich XX wieku”. Uznaliśmy, że nie będziemy tego powielać. Są za to hasła niezwiązane ze ściśle rozumianą katechezą.
Na przykład „moralność” czy „sumienie”... Znalazłem tam też takie hasła, jak: „nawrócenie”, „literatura piękna w katechezie”, „katecheza parafialna” czy „Szkoły Nowej Ewangelizacji”.
Bo to nie jest leksykon samej katechetyki. Obejmuje on różne zagadnienia, które mają służyć pomocą w dobrym nauczaniu religii, w katechizacji. Korzystamy więc z pomocy specjalistów z różnych dziedzin, aby podstawowa wiedza zajmującego się katechezą była szeroka. To dzieło nie tylko naukowe. Ma służyć i teoretykom i praktykom. Skierowane jest również do tych, którzy zajmują się katechizowaniem. Znajdą w nim nie tylko wyjaśnienie haseł, terminów, ale i związanej z nimi problematyki. No i znajdą też notki dotyczące literatury, dzięki której będą mogli pogłębić wiedzę w wybranym temacie. Na to kładliśmy akcent: by była w leksykonie też aktualna literatura, która katechecie pozwoli zgłębić ten czy inny temat.
Czyli jest to książka nie tylko o katechetyce, ale dla katechetów - żeby ułatwić im życie?
Dokładnie tak. Ważnym też jest, że leksykon nie jest dziełem paru ludzi. Do współpracy zaprosiliśmy wielu autorów, specjalistów z wielu dziedzin, z wszystkich ośrodków w Polsce i pary zagranicznych, choć prym wiodą dwa środowiska: Stowarzyszenie Katechetyków Polskich oraz Instytut Nauk Teologicznych Uniwersytetu Opolskiego.
Specjaliści z różnych dziedzin? Z biblistyki, dogmatyki, teologii moralnej?
Tak. Oczywiście. Bibliści, dogmatycy, historycy Kościoła, filozofowie, socjolodzy, pedagodzy, psycholodzy, religioznawcy; z prawie wszystkich dziedzin teologii i nie tylko. Są też wśród autorów np. specjaliści od komunikacji interpersonalnej. Także z medioznawstwa, bo mamy na przykład w leksykonie hasła dotyczące wykorzystania mediów w katechezie. Ot, hasło „memy katolickie w katechezie” czy „media audiowizualne w katechezie”. To nie leksykon pokazujący historię nauczania religii i ograniczający się do podstawowych pojęć, ale – jak wspomniałem a teraz podkreślam raz jeszcze – także wyznaczania w katechezie nowych kierunków.
A skąd pomysł ?
Leksykon jest dedykowany śp. księdzu Radosławowi Chałupniakowi, dziekanowi Wydziału Teologicznego w Opolu, który dwa lata temu, w wieku 51 lat odszedł do wieczności. To jest jego testament intelektualny. To był jego pomysł. Nie zdołał go zrealizować. Podjęliśmy go i postanowiliśmy jemu zadedykować ten leksykon. Była nawet taka publikacja – „Wokół katechezy posoborowej” – ona już zawierała pewne hasła, jednak nie ukazała się jako leksykon. Myśmy do tego nawiązali, rozszerzyli i zaprosili do współpracy szersze grono autorów. To często byli ludzie, którzy znali i cenili księdza Radka i chętnie włączyły się w to dzieło. Można nawet powiedzieć, że to właśnie jego osoba była spoiwem tego wszystkiego, magnesem, który przyciągnął tak wielu autorów. Bo mamy wśród nich zarówno kardynałów, biskupów, profesorów, ale też i praktyków, absolwentów naszego opolskiego wydziału teologicznego. Przed opublikowaniem powołaliśmy też zespół konsultorów naukowych - czterech ekspertów, z których każdy przeczytał jedną z części haseł. Można więc powiedzieć, że jest to dzieło całego środowiska polskiej teologii.
Przyda się katechetom w szkole?
Nie tylko im. Leksykon może się też przydać np. dziennikarzom czy osobom występującym w mediach. Znajdą tu wszystko, co powinno być wykorzystywane w nauczaniu i wychowaniu. Katecheci mogą mogli z niego korzystać, chcąc wstępnie przybliżyć sobie różne zagadnienia, które potem, przygotowując się do prowadzenia katechezy, będą mogli pogłębiać, także zaglądając do podanej w leksykonie literatury. To powinno ułatwić im zadanie. Niełatwe, nie ma co ukrywać: obserwujemy dziś lęk przed podejmowaniem tego trudu, jakim jest katechizowanie. On jest wszechobecny.
Czym jest spowodowany?
Z jednej strony chyba kryzysem wiary. Z drugiej bardzo mocną walką ideologiczną, toczącą się w naszym społeczeństwie. Nie tylko zresztą w naszym kraju. Nie bez znaczenia jest obojętność, wpływ sekularyzacji, laicyzacji na życie codzienne. Myślę, że wielu widząc to, co się dzieje, a do tego zdając sobie sprawę, że coraz częściej dzieci i młodzież nie chcą uczestniczyć w lekcjach religii, nie chce podejmować tego trudu. Nauczanie i wychowanie w wierze nigdy nie było łatwe. A dzisiaj wydaje się szczególnie trudne, co nie znaczy, że nie niemożliwe; nie można się poddać istniejącej presji. To wielkie wyzwanie dla wszystkich, którzy ten trud podejmują. „Leksykon katechetyczny” pełni rolę, jak pisał św. Paweł, pewnego zbioru uzbrojenia intelektualnego, które pomoże odeprzeć ataki dostarczając argumentów intelektualnych do dyskusji z różnymi oponentami. Obawiam się, że jest dziś sporo ignorancji co do podstawowej wiedzy religijnej. Dlatego ten leksykon może pełnić rolę zbroi Bożej, która dostarczy katechecie, nauczycielowi religii, ale i każdemu wierzącemu wiedzy przydatnej w dyskusji z osobami obojętnymi, agnostykami czy sympatykami chrześcijaństwa.
Czyli leksykon może też pomóc w szukaniu odpowiedzi na różne zarzuty?
Takie było nasze założenie - by to było kompendium wiedzy dla nauczycieli religii, ale też wszystkich wierzących, którzy stają wobec trudności czy zarzutów: by mieli wyposażenie intelektualne do rozmowy. Coś na wzór tego, co kiedyś zrobił Ewangelista Łukasz: napisał swoje dzieło, by wierzący w Chrystusa nie dali się zwieść, ale wiedzieli, na czym stoją. Tu chodzi o solidną wiedzę. O zbór argumentów rozumowych dla uzasadnienia swojej wiary.
Przyda się też pewnie katechetom parafialnym, na których posługę zwraca uwagę papież Franciszek. Oni niekoniecznie muszą mieć za sobą studia teologiczne.
Myśleliśmy też o tej grupie. Tę posługę omawiamy zresztą w naszym leksykonie. Przyda się także różnym świeckim animatorom, którzy będą podejmowali trud nauczania i wychowania w wierze; grupie, która jest coraz bardziej potrzebna do katechizacji parafiach, stowarzyszeniach, ruchach, wspólnotach; żeby pomóc im dobrze przygotować się do ich pracy. W wielu diecezjach organizuje się kursy formatorów, animatorów, a leksykon może im pomóc nie tylko się przygotować, ale też w ich konkretnej już pracy. Zwróciłbym też uwagę na katechezę rodzin, dla rodziny.
W rodzinach niewielu ma przygotowanie teologiczne...
Tymczasem rodzice są pierwszymi nauczycielami wiary, wychowawcami, katechetami. Na pewno są więc bardzo ważnymi adresatami tego leksykonu. Jest w nim zresztą także hasło poświęcone katechezie w rodzinie. Leksykon zawiera nie tylko proste definicję, ale daje pewną syntezę wiedzy. Na pewno można i w rodzinach te opracowania wykorzystać. Naszym redakcyjnym założeniem zresztą było wyjść nie tylko do tych głęboko uformowanych, wierzących, ale i do tych, którzy są na początku swojej drogi wiary, do których trzeba wyjść z konkretną wiedzą. I z konkretną propozycją, jak mogą swoją wiarę uzasadnić.
***
Leksykon katechetyczny, red. ks. Jan Kochel, ks. Jerzy Kostorz, Jedność, Kielce 2022.
Ks. prof. dr hab. Jan Kochel, kapłan diecezji gliwickiej, pracownik Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego, z pasją zaangażowany w to, co specjaliści zwykli nazywać teologią pastoralną. Czytelnikom portalu Wiara.pl znany przede wszystkim jako propagator metody lectio divina. Pomysłodawca i od lat redaktor naczelny strony Szkoły słowa Bożego: sbb24.pl
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.