Kard. Ghirlanda o swojej roli w powstaniu konstytucji "Praedicate Evangelium"

Z nowo wykreowanym kardynałem jezuitą kard. Gianfranco Ghirlandą rozmawia ks. Rafał Bogacki.

Reklama

Jaka była reakcja księdza kardynała w momencie ogłoszenia decyzji o włączeniu do Kolegium Kardynałów?

Gdy odebrałem telefon z tą informacją byłem zaskoczony i zakłopotany. Prawdę mówiąc od momentu ogłoszenia decyzji, nie miałem wiele czasu, by o tym rozmyślać, ze względu na liczne obowiązki. Do 23 sierpnia prowadziłem rekolekcje ignacjańskie, głosiłem konferencje i posługiwałem jako kierownik duchowy. Dziękowałem Bogu za wszystko i modliłem się o jak największą dyspozycyjność.

Wczoraj został ojciec włączony do Kolegium Kardynalskiego. Jakie są pierwsze wrażenia z konsystorza?

Gdy wraz z innymi kardynałami oczekiwaliśmy na uroczyste wejście do Bazyliki św. Piotra, podszedł do mnie najmłodszy z nowych kardynałów, jeden z moich uczniów. Osobiście odbieram to jako szczególny znak – wśród nowych kardynałów połowa to absolwenci Uniwersytetu Gregoriańskiego. Natomiast pierwsze doświadczenia jako członka Kolegium Kardynalskiego pojawią się jutro, gdy rozpoczniemy trwający dwa dni konsystorz nadzwyczajny za zamkniętymi drzwiami.

Kolegium Kardynałów będzie podejmować refleksję na reformą Kurii Rzymskiej. Jakie są oczekiwania księdza kardynała?

Jedna z gazet napisała, że jestem inspiratorem nowej konstytucji apostolskiej Praedicate Evangelium. Chcę powiedzieć, że nie jestem jej inspiratorem, choć pracowałem od początku jako konsultor i przedstawiałem własne spostrzeżenia dotyczące różnych detali, a także preambuły. Miałem również udział w ostatecznej redakcji dokumentu. To papież Franciszek zainicjował proces reformy i to on jest pomysłodawcą nowej konstytucji. Nie mam oczekiwań, liczę na to, że wymiana doświadczeń i poglądów będzie owocna.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7