Papieże nie mogą składać zeznań w procesach beatyfikacyjnych, ponieważ są w nich ostatecznym sędzią. Wyjątkiem jest Benedykt XVI, który zrobił to na emeryturze dzieląc się świadectwem o Papieżu Uśmiechu.
Dziś mija 44 lat od wyboru Jana Pawła I, który w przyszłym tygodniu zostanie ogłoszony błogosławionym. Z tej okazji wyszła książka zatytułowana „Listonosz Pana Boga”, zawierająca m.in. świadectwo papieża seniora złożone na piśmie w czerwcu 2015 roku. Tytuł nawiązuje do słów papieża Lucianiego wypowiedzianych po wyborze, że pragnie być „listonoszem Pana Boga”, głoszącym wszystkim dobrą nowinę Ewangelii.
Benedykt XVI wspomina, że poznał Albino Lucianiego, kiedy ten był patriarchą Wenecji. Przyjechał się z nim spotkać, gdy kard. Ratzinger - tuż po włączeniu do kolegium kardynalskiego - spędzał wakacje z bratem w seminarium duchownym w Bressanone. „Odebrałem to jako niecodzienny gest braterstwa. To, że przybył specjalnie, aby mnie powitać było wyrazem szlachetności ducha, która wykraczała daleko poza to, co zwykłe. Serdeczność, prostota i dobroć, jaką okazywał wobec mnie, są niezatarte w mojej pamięci” – napisał w świadectwie papież senior. Wspomina, że przed konklawe spotkał go tylko przelotnie. „Gdy po wyborze Luciani ukazał się w białej sutannie, wszyscy byliśmy pod głębokim wrażeniem jego pokory i dobroci; także podczas posiłków zajął miejsce wśród nas. W ten sposób, dzięki bezpośredniemu kontaktowi, od razu zrozumieliśmy, że wybraliśmy właściwego papieża” – podkreśla. Dodaje, że Kościół w 1978 roku był w wielkim kryzysie, a postać Jana Pawła I, który był człowiekiem odważnym na gruncie wiary, stanowiła znak nadziei i przesłanie.
W krótkim, ale intensywnym magisterium Lucianiego, Ratzinger podkreśla to, „że zarówno na Anioł Pański, jak i audiencjach środowych najczęściej mówił z serca, dotykając ludzi w sposób bardzo bezpośredni”. Jako wytrawny katecheta, podczas audiencji często przywoływał do siebie dzieci i rozmawiał z nimi o wierze. Jego prostotę i miłość do prostych ludzi papież Ratzinger określił jako „przekonującą”. Przypomniał zarazem, że za tą prostotą kryła się jednak wszechstronna formacja intelektualna, zwłaszcza literacka, co w fascynujący sposób wyłania się z niewielkiej książki noszącej w oryginale tytuł „Illustrissimi”, a w polskim wydaniu „Listy do sławnych postaci”.
Wicepostulatorka w procesie beatyfikacyjnym właśnie tę książkę nazywa szczególnym darem Lucianiego na współczesne czasy. Stefania Falasca przypomina, że Jan Paweł I do końca pozostał proboszczem świata. Nie myślał o rewolucyjnych zmianach, chciał jedynie powtarzać prawdy wiary i Ewangelii, tak jak to robił w swoim kościele parafialnym. Był bowiem przekonany, że w gruncie rzeczy tego właśnie potrzebuje większość ludzi.
Swe listy Luciani, publikował w prasie stąd nazywany jest papieżem-dziennikarzem. Prowadził w nich dialog choćby z Pinokiem, Markiem Twainem, Guglielmo Marconim, czy też św. Bernardem, Franciszkiem Petrarką, św. Teresą z Lisieux i z samym Jezusem. To może być fascynująca lektura odkrywająca przed nami serce, wiarę i umysł błogosławionego papieża.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.