Większość z nich nie chciała ryzykować wyboru pani Le Pen - zauważa Abp de Moulins Beaufort.
Francuzi wybrali prezydenta „z rozsądku”. Większość z nich nie chciała ryzykować wyboru pani Le Pen i bez wątpienia odrzucili niektóre z proponowanych przez nią rozwiązań – mówi rozmowie z Radiem Watykańskim przewodniczący Episkopatu Francji. Zdobywając w drugiej turze wyborów 58 proc. głosów Emmanuel Macron został ponownie wybrany na prezydenta. Na Marine Le Pen głosowało 41 proc. wyborców, co jest największym w historii poparciem, jakie uzyskał przedstawiciel skrajnej prawicy we Francji.
Jak zauważa abp Éric de Moulins Beaufort, rozkład głosów świadczy o rozłamie, jaki dokonuje się we Francji. Ma on charakter zarówno geograficzny, jak i społeczny, między niższymi i wyższymi warstwami. Jest to niepokojące dla przyszłości naszego kraju – dodał przewodniczący Episkopatu. Przypomniał, że w tych wyborach nie było kandydata, z którym Kościół nie miałby punktów spornych. W wypadku prezydenta Macrona są to między innymi kwestie bioetyczne.
„Jest wiele punktów, w których nie zgadzamy się z prezydentem Macronem, ale prawdę mówiąc musielibyśmy być w opozycji bez względu na to, kto zostałby prezydentem. Na tym polega krzyż, ale też i zaszczyt Kościoła, że w naszych czasach mówi otwarcie i na głos, że życie ludzkie jest piękne, ma swoja wartość, warto je przeżyć i że nawet cierpienie jest jego elementem. W stechnicyzowanym świecie, takim jak nasz, istnieje wielka pokusa, aby wszystkie trudności i próby życiowe rozwiązywać za pomocą środków technicznych. Do tego dochodzi jeszcze mniej lub bardziej świadoma zmowa z ewentualnym rynkiem. Istnieje rynek związany z eutanazją, a także z in vitro czy surogacją. A naszą rolą jest obrona głębokiego sensu ludzkiej płodności i głębokiego sensu życia ludzkiego przeżywanego do końca w zaufaniu i zdaniu się na innych, w którym musimy sobie nawzajem pomagać. W tej dziedzinie z pewnością można zrobić dużo więcej.“
Zapytany o znaczenie wyników francuskich wyborów dla Unii Europejskiej, przewodniczący episkopatu przyznał, że są one uspokajacie dla Unii, która jednakże wymaga odnowy. Jako narzędzie budowania pokoju i współpracy między narodami Unia jest czymś pięknym i dobrym, co warto zachować. Trzeba ją jednak wymyślić na nowo, aby mogła przekonać do siebie obywateli, zwłaszcza tych, którzy, słusznie czy nie, czują się wykluczeni z dobrodziejstw globalizacji.
Mówiąc z kolei o narastającym we Francji ubóstwie, który dotyka w tym kraju ponad 9 mln osób, abp de Moulins Beaufort zauważył, że przekonujmy się o ograniczeniach dotychczasowego modelu rozwoju. Jest oczywiste, że pewien system się kończy, ale nie potrafimy sobie jeszcze wyobrazić, czym ma być zastąpiony – dodał przewodniczący Episkopatu Francji.
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.