Franciszek spotkał się po raz kolejny z przebywającą w Watykanie delegacją rdzennej ludności Kanady. W dzisiejszym przemówieniu Papież odniósł się do wysłuchanych na przestrzeni kilku dni świadectw tych, którzy przetrwali koszmar szkół rezydencjalnych. „Odczuwam oburzenie, smutek i wstyd, proszę was o przebaczenie” – powiedział Ojciec Święty.
Franciszek podziękował zebranym za przedstawienie świadectw i wyrażone pragnienie podążania razem drogą pojednania i sprawiedliwości, ku lepszej przyszłości. Podkreślił, że taka postawa jest godna naśladowania. Jest inna od tej spotykanej często współcześnie, gdy ludzkość gna za praktycznymi i natychmiastowymi celami, bez myślenia o przyszłości i podtrzymywania więzi łączących starsze i młodsze pokolenia. Papież opisując życie rdzennych Kanadyjczyków przywołał używany przez nich obraz drzewa, które dzięki zakotwiczeniu w ziemi, przynosi dobre owoce.
„Należy do nich wasza troska o ziemię, którą postrzegacie nie jako zasób, który należy eksploatować, ale jako dar nieba. Zachowujecie pamięć o waszych przodkach, którzy na niej spoczywają. Jest ona środowiskiem umożliwiającym postrzeganie życia człowieka jako części większej sieci relacji, ze Stwórcą, ze wspólnotą ludzką, z naszym wspólnym domem. Wszystko to skłania do poszukiwania harmonii, do okazywania miłości rodzinie i do posiadania żywego poczucia wspólnoty. Owocem jest także szczególne bogactwo waszych języków, kultur, tradycji i form sztuki. Stanowią one dziedzictwo całej ludzkości. Jednak to drzewo doświadczyło tragedii. Wyrządzono wielką krzywdę waszej tożsamości i waszej kulturze, wiele rodzin zostało rozdzielonych, a wiele dzieci padło ofiarą prób narzucenia jednolitości opartej na przekonaniu, że postęp dokonuje się poprzez kolonizację ideologiczną. Słuchając waszych głosów, byłem w stanie wniknąć w historie o cierpieniach, trudnościach, dyskryminacji i nadużyciach, których niektórzy z was doświadczyli, zwłaszcza w szkołach rezydencjalnych, i głęboko się nimi zasmucić.“
Jak zaznaczył Franciszek, odcinanie korzeni jest straszliwym złem. Godnym ubolewania jest fakt, że dokonywali go także ci, którzy mieli być świadkami Dobrej Nowiny.
„Mrożąca krew w żyłach jest myśl o wysiłkach, by zaszczepić poczucie niższości, pozbawić ludzi tożsamości kulturowej, odciąć ich korzenie. Wszystko to sprawiło, że bardzo mocno odczuwam oburzenie. Nie można akceptować zła, ani przyzwyczajać się do niego. Bez prawdziwego oburzenia, bez pamięci historycznej i bez zaangażowania w uczenie się na błędach z przeszłości problemy pozostają nierozwiązane i wciąż powracają. Widzimy to dziś na przykładzie wojny. Odczuwam również smutek i wstyd, z powodu udziału w tym co was raniło katolików, zwłaszcza odpowiedzialnych za edukację. To, co robili było sprzeczne z Ewangelią Jezusa Chrystusa. Za godne ubolewania postępowanie tych członków Kościoła katolickiego proszę Boga o przebaczenie i chcę wam powiedzieć z całego serca: Jest mi bardzo przykro. Przyłączam się do moich braci, biskupów kanadyjskich, prosząc was o wybaczenie. Treści wiary nie można przekazywać w sposób sprzeczny z samą wiarą. To przerażające, kiedy w imię wiary daje się świadectwo przeciwne Ewangelii. Mam nadzieję, że nasze spotkania wskażą nam nowe drogi, którymi będziemy wspólnie podążać. Skuteczny proces uzdrawiania wymaga konkretnych działań. Zachęcam biskupów i wspólnotę katolicką do dalszego podejmowania kroków w kierunku poszukiwania prawdy oraz wspierania uzdrowienia i pojednania.“
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.