Gino Bartali powtarzał, że chciałby być zapamiętany jako kolarz. Zmarł w 2000 r. Tak jak sobie życzył, pochowano go w stroju karmelitańskiego tercjarza.
Gino Bartali powtarzał, że chciałby być zapamiętany jako kolarz. Zmarł w 2000 r. Tak jak sobie życzył, pochowano go w stroju karmelitańskiego tercjarza.
east news

Sprawiedliwy wśród cyklistów

Jakub Jałowiczor

GN 12/2022

publikacja 24.03.2022 00:00

Włosi pamiętają go jako triumfatora Tour de France. Żydzi – jako Sprawiedliwego. Katolicy być może będą go wspominać w brewiarzu.

Gino Bartali był przesłuchiwany przez Mario Carità. Wbrew nazwisku oznaczającemu miłosierdzie major faszystowskiej tajnej policji słynął z okrucieństwa. Miał na sumieniu tortury i egzekucje. Jako dowód winy Bartalemu pokazano list od arcybiskupa z podziękowaniem za pomoc udzieloną potrzebującym. Przesłuchujący uznali, że w rzeczywistości słynny kolarz wspierał ruch oporu. Zagrozili rozstrzelaniem. Bartali spędził w areszcie tylko dwa dni. Jeden z tajnych policjantów, fan wyścigów rowerowych, przekonał Carità, że wielki cyklista nie może pomagać partyzantom. Nikomu nie przyszło do głowy, żeby rozkręcić rower, na którym Bartali jechał w chwili aresztowania.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..