„To prawdziwe bluźnierstwo” – tak przemówienie rosyjskiego prezydenta wygłoszone podczas propagandowego wiecu w Moskwie skomentował włoski teolog abp Bruno Forte. Chodziło o słowa z Ewangelii św. Jana: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13). Władimir Putin zacytował je jako ilustrację poświęcenia rosyjskich żołnierzy.
Zdaniem abp. Chieti-Vasto cytat z Ewangelii przytoczony przez Putina stoi w jaskrawej sprzeczności z jego czynami. „To bluźnierstwo i czyn świętokradczy, gdy takie słowa wypowiada człowiek odpowiedzialny za rozpoczęcie wojny na Ukrainie” – powiedział abp Forte w rozmowie z włoskim dziennikiem Avvenire.
Zauważył, że ta instrumentalizacja Ewangelii miała na celu samousprawiedliwienie. „Świadczy to o głębokiej słabości Putina, który nie potrafi już znaleźć argumentów, by usprawiedliwić szaleństwo nieuzasadnionej i całkowicie niemoralnej agresji. Putin do swoich bardzo poważnych grzechów dodaje teraz bluźnierstwo, ponieważ używa Boga dla usprawiedliwienia popełnionego przez siebie zła. Tym samym osiąga szczyty niemoralności” – stwierdził duchowny.
Z kolei ks. Antonio Spadaro, redaktor naczelny La Civiltà Cattolica, zauważył na Twitterze, że polityka nie może uzurpować sobie prawa do Jezusa, aby usprawiedliwiać nienawiść. „Retoryka władzy i przemocy ubrana w religijność jest bluźniercza” – napisał jezuita.
Nawet kilkaset tysięcy osób mogło zjawić się w na moskiewskich Łużnikach, gdzie prezydent Putin zorganizował „Koncert dla świata bez nazizmu”. Uczestnicy tego propagandowego wydarzenia deptali i niszczyli flagi Ukrainy. Imprezę zorganizowano, aby uczcić ósmą rocznicę nielegalnej aneksji Krymu oraz Sewastopola. Jak widać na oficjalnych nagraniach stadion był wypełniony po brzegi, lecz jak informują dziennikarze, część zgromadzonych była pracownikami państwowych firm oraz administracji.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wychowanie seksualne zgodnie z Konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa”
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.